[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Będziemy potrzebowali sporo czasu, żeby do siebie przy-
wyknąć. Zresztą i tak Talavera nie będzie wcześniej gotowa. Za-
kładam, że tam będzie nasz dom?
Skinął głową.
- Londyn jest zbyt zanieczyszczony, by chować w nim dzieci.
Sam wychowałem się na wsi i chciałbym, żeby moje dzieci też te-
go doświadczyły. To mi przypomniało, że dzwoniłem dziś do ro-
dziców, żeby powiedzieć im o ślubie. Mama przesłała faksem
123
S
R
przesłała faksem list do ciebie. - Podał jej kopertę. - Nie czytaj go
teraz, tylko jak będziesz sama. Jeśli zechcesz odpisać, w recepcji
jest faks. Numer jest w liście.
- To bardzo miło ze strony twojej mamy. Nie niepokoiła się,
że żenisz się z kobietą, której nawet nie widziała?
- Ufa mi. Przede wszystkim była zadowolona, że wreszcie
znalazłem żonę. Martwiła się, że nigdy nie trafię na Swoją Panią -
roześmiał się.
Zastanawiała się, czy powiedział matce o tym, jak wygląda
prawda. Miała wrażenie, że nie mógłby jej okłamać, choć musiał
ją jakoś przekonać, że Holly jest tą, której szukał.
W trakcie jedzenia powrócił do tematu dzieci, a raczej do
kwestii, które z nich powinno zadbać o to, by nie poczęły się wcze-
śniej niż zaplanują. Holly uważała, że będzie jeszcze czas, by poru-
szyć ten temat, choć zdawała sobie sprawę, że muszą omówić
wszystkie aspekty wspólnej przyszłości. Kiedy dyskusja się skoń-
czyła, odetchnęła z ulgą. Choć Pierce nie był jej pierwszym męż-
czyną, jego bliskość wprowadzała ją w zakłopotanie. Jedenaście lat,
jakie ich dzieliło, nie było wielką różnicą wieku, lecz mimo to zda-
wała sobie sprawę, jak dużo będzie musiała się nauczyć, by stać się
godną jego partnerką.
- Znalazłaś już odpowiednią sukienkę?
- Tak, ale nie pytaj mnie gdzie. Chcę zrobić ci niespodziankę.
- Będziesz musiała mi powiedzieć, jakiego jest koloru, żebym
zamówił odpowiednie kwiaty. A może wolałabyś wybrać je sama?
Sztuka, którą przyszli zobaczyć, była doskonałą komedią.
Błyskotliwe dialogi i świetne kreacje wprawiły widownię w po-
godny nastrój. Holly bardzo podobało się przedstawienie, choć nie
mogła się powstrzymać, by czasami nie spojrzeć na siedzącego
obok niej przystojnego mężczyznę. Był dla niej wielką niewia-
124
S
R
domą. Czuła, że miną lata, zanim zdoła zgłębić tajniki jego duszy,
jeśli w ogóle będzie to możliwe.
Po powrocie do hotelu stwierdzili, że nie mają ochoty na je-
dzenie.
- Pewnie tęsknisz za Parsonem, a i on zapewne cię wypatruje.
Przyjdz jutro, żeby pokazać mu, że nie zniknęłaś z jego życia na
zawsze. Zapraszam cię na śniadanie.
Pożegnali się w hallu i tym razem Pierce ucałował na do wi-
dzenia jej obie dłonie.
Kiedy weszła do pokoju, przypomniała sobie o schowanej w
torebce kopercie. Wyjęła ją i otworzyła. List napisany był na ma-
szynie, choć zaczynał się od skreślonego ręką:  Holly - cóż za
urocze imię ".
Przeczytała, co następuje:
Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi, że nasz
najmłodszy syn znalazł w końcu osobę, która będzie dopełnieniem
jego życia. Z niecierpliwością czekamy dnia, w którym cię pozna-
my i mamy nadzieję, że nastąpi to wkrótce po waszej podróży po-
ślubnej.
Pierce powiedział nam, że nie masz rodziców, i że przez wiele
lat sama się o siebie troszczyłaś. Wkrótce staniesz się członkiem
naszej licznej rodziny i zapewne jej wspaniałym uzupełnieniem.
Opowiadał ci o moim ogrodzie i o tym, jak bardzo lubię w nim
pracować? Kiedy usłyszałam, że jesteś projektantką terenów zie-
lonych, nie mogłam uwierzyć swemu szczęściu.
Robert, mój mąż, dołącza się do moich życzeń - wszystkiego
dobrego na nowej drodze życia. Oby była tak radosna, jak ta, którą
my kroczymy. Uważamy, że małżeństwo jest najlepszą receptą na
szczęście.
List podpisany był  Marianna".
125
S
R
Bijące z niego ciepło wzruszyło Holly. Cieszyła się, że Pier-
ce pochodzi z tak licznej rodziny.
Poczuła, że musi odpowiedzieć na niego natychmiast. Usia-
dła przy biureczku i po kilku nieudanych próbach napisała odpo-
wiedz.
Droga pani Sutherland!
Pani list sprawił mi ogromną przyjemność. Syn pani jest tak
wyjątkowym człowiekiem, że wciąż zastanawiam się, czym zasłuży-
łam sobie na takie szczęście. Dołożę wszelkich starań, aby być dla
niego dobrą żoną. Ja również bardzo chciałabym Was wszystkich
poznać. Raz jeszcze dziękuję za wspaniałe powitanie i życzenia.
Z poważaniem, Holly
Przepisała starannie list, umieszczając na górze swój adres w
Norfolk. Choć było już po północy, zjechała na dół i poprosiła re-
cepcjonistę o przefaksowanie listu do Nowej Anglii, gdzie teraz był
wczesny wieczór. Jej przyszli teściowie zapewne szykowali się do
kolacji.
Kiedy wróciła do pokoju, zrobiła sobie filiżankę gorącej cze-
kolady, a potem gorącą kąpiel. Jednak mimo to była zbyt podnie-
cona, by zasnąć. Nocne życie w Londynie, przyszłość u boku Pie-
rce'a, a przede wszystkim fakt, że nie było go teraz obok niej, nie
dawały jej spokoju.
Nigdy dotąd nie odczuwała tak silnie potrzeby bycia z kimś,
kogo kocha. Ciężka fizyczna praca sprawiała, że często usypiała
prawie na stojąco. Nie miała obsesji na punkcie seksu, jak niektó-
re z jej koleżanek, które nie potrafiły rozmawiać o niczym innym.
Jednak dziś było inaczej. Kilka godzin spędzonych w to-
126
S
R
warzystwie Pierce'a sprawiło, że czuła, iż ten wieczór nie zakoń-
czył się tak, jak powinien. Chciała czuć na ciele dotyk jego dłoni,
ust, chciała, aby ją kochał.
Leżąc w ciemnościach w obcym pokoju, patrzyła w prze-
słonięte grubymi zasłonami okna, a jedynym dzwiękiem, jaki ją
dochodził, był własny przyspieszony oddech.
Myślała o nocy poślubnej, kiedy Pierce nie będzie musiał się
już powstrzymywać. W oczekiwaniu rozkoszy, jaką miał jej dać,
zadrżała. Czyżby Pierce był w posiadaniu klucza do najtajniej-
szych zakątków jej duszy, o których istnienie sama się nie podej-
rzewała?
Następnego ranka Parson powitał ją głośnym mruczeniem i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •