[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Drake!
- No dobrze, już dobrze. Nie powiedziałem ci, bo Lucian mnie o to prosił.
Ariana milczała.
- Rozumiem - oznajmiła po chwili lodowatym tonem.
- Ari, to naprawdę nie jest tak, jak myślisz. - Drake starał się ją udobruchać. - Kiedy powiedziałem
Lucianowi, dlaczego szukasz iluzjonisty, bardzo się zainteresował tą sprawą. Tobą zresztą też, bo
sporo mnie o ciebie pytał. Wypiliśmy parę drinków i jakoś tak wyrwało mi się, że jesteś bardzo
nieufna wobec mężczyzn. I że nigdy nie umówiłabyś się z facetem, który zarabia mniej niż ty...
- Na litość boską!
- Ale o co ci chodzi? Przecież to prawda! - zawołał Drake z bezpośredniością, na jaką może się
zdobyć jedynie rodzony brat. - Od kilku lat wybierasz sobie facetów na podstawie ich rocznych
zeznań podatkowych.
- To moja sprawa!
- Jasne. A wracając do Luciana, to rozmawialiśmy o tobie i w pewnym momencie wyrwało mi się, że
naprawdę jesteś bardzo fajna, tylko panicznie się boisz facetów bez kasy.
- Powiedziałeś mu, co się stało przed czterema laty?
- %7łartujesz! - oburzył się Drake. - Oczywiście, że nie! Nikomu bym o tym nie powiedział. Ari,
martwię się o ciebie. Dobija mnie, że rujnujesz sobie życie. Pora, żebyś nabrała dystansu do tego, co
cię spotkało. Każdy może paść ofiarą oszusta. Wiadomo, że to nic przyjemnego, ale kiedyś trzeba o
tym zapomnieć. Przecież nie możesz zakładać, że każdy facet będzie chciał cię oszukać! To nie ma
sensu.
- Daj sobie spokój, Drake. Nic nie rozumiesz - stwierdziła sucho i pochyliwszy się, zaczęła masować
dłonią skroń. - Lepiej powiedz, o czym jeszcze rozmawiałeś z Lucianem.
- O niczym specjalnym. Ari, myślisz, że pamiętam każde słowo, które wtedy padło? Wiesz, jak to
jest, gdy faceci zaczynają gadać po paru drinkach.
- Nie wiem, ale zaczynam sobie wyobrażać!
- Oj, przestań! Pamiętam, że Lucian powiedział, iż jest zainteresowany twoją propozycją i że
chciałby się z tobą spotkać.
Prosił, żebym was umówił, ale nie chciał, żebym wspominał, czym on się naprawdę zajmuje. Zdaje
się, że jest jakimś inwestorem czy deweloperem... - Drake robił, co mógł, żeby przypomnieć sobie
szczegóły rozmowy. - W sobotę rano zadzwoniłem do ciotki i powiedziałem, że przyjedziesz z
facetem, który w niczym nie przypomina tego sztywniaka Dearborna. Oczywiście zaczęła mnie
wypytywać o Luciana, a ponieważ z oczywistych powodów nie mogłem zdradzić, że jest iluzjonistą,
wolałem skupić się na jego przeszłości.
- Aha, więc jednak wiesz coś na ten temat? Jestem bardzo ciekawa, czego się o nim dowiedziałeś
przy okazji pijackich zwierzeń? - zapytała drwiąco.
Drake westchnął ciężko.
- Wiem, że dorobił się pieniędzy na handlu nieruchomościami i że życie go nie rozpieszczało. Zdaje
się, że jako młody chłopak bywał
na bakier z prawem. Wspominał, że nie miał normalnego domu.
Rodzice się rozstali i nie bardzo interesowali się jego losem, więc musiał sobie radzić sam. W jego
rodzinnym domu na pewno się nie przelewało. Matka nie dawała sobie z nim rady, więc trafił na rok
do rodziny zastępczej, od której zresztą uciekł. Zmiał się, że skłamał, ile ma lat, i dzięki temu dostał
pracę w objazdowym wesołym miasteczku. Na pewno pomogło mu, że już wcześniej interesował się
magią.
- O mój Boże - jęknęła słabo. - Kuglarz z wesołego miasteczka.
Zawodowy oszukaniec!
- Nie mów tak Ari, to nie fair - obruszył się Drake. - Skąd możesz wiedzieć, co my byśmy zrobili,
będąc na jego miejscu?
Naprawdę mieliśmy kupę szczęścia, że przygarnęła nas ciotka Phil.
- Nie mówimy o nas, Drake. Coś jeszcze? Masz jakieś ciekawostki dla swojej łatwowiernej siostry?
- mruknęła.
- Nie. Nie powiem ci nic poza tym, że lubię Luciana i ufam mu. I naprawdę uważam, że to
odpowiedni facet dla ciebie - powiedział z przekonaniem. - Wyciągnęłaś ze mnie wszystko, co wiem.
Teraz kolej na ciebie. Co wydarzyło się w górach?
Ariana przymknęła oczy i pomyślała o burzy, która szalała za oknem i w jej sypialni. A potem
powiedziała spokojnie:
- Galen to oszust. Lucian stwierdził, że bez trudu powtórzyłby wszystkie sztuczki, które tamten
wykorzystał w czasie seansu. Za to nasza ciocia świetnie się bawi i jest święcie przekonana, że
pomaga w nawiązaniu kontaktu z obcą cywilizacją, a konkretnie z jej przedstawicielem Kraytonem. I
oczywiście nie przyjmuje do wiadomości, że Galen to zwykły szarlatan.
- Co w związku z tym mamy robić?
- Na razie czekać. Ciotka zgodziła się, żeby Lucian sprawdził, czy Galen nie jest oszustem. Cóż za
ironia losu! Chciałam, żeby iluzjonista złapał za rękę swego kolegę po fachu, i patrz tylko, co mi się
trafiło! Zatrudniłam oszusta, żeby zdemaskował oszusta. Na szczęście moja współpraca z iluzjonistą -
oszukańcem właśnie się zakończyła, więc mogę zacząć szukać godnego zastępcy. Choć raczej nie ma
już takiej potrzeby. Mam pewność, że Fletcher Galen to sprytny hochsztapler, więc zamiast
wynajmować następnego prestidigitatora, pójdę prosto do prywatnego detektywa! Muszę przyznać, że
ostatnio mam do czynienia z niezłą menażerią.
- Czy mi się zdaje, czy jesteś rozgoryczona?
- zaniepokoił się Drake. - Cały czas mówisz o tym guru ciotki. A co z Lucianem? Czy między wami
coś się wydarzyło?
- Dokładnie to, co zaplanowaliście - rzuciła z wściekłością. -
Zostałam oszukana i okłamana. Jednym słowem, dałam z siebie zrobić idiotkę. Widocznie historia
lubi się powtarzać.
- O czym ty mówisz, do cholery? Przecież Lucian nie chce wyłudzić od ciebie pieniędzy!
- Rzeczywiście, nie chce.
- Więc dlaczego mówisz, że zrobił z ciebie idiotkę? Dlatego, że nie pokazał ci swojej deklaracji
podatkowej? - ironizował Drake.
Nagle zamilkł, by po chwili odezwać się głosem człowieka, który doznał olśnienia: - Czekaj... Już
wiem! Wszystko jasne! Zadurzyłaś się w nim, tak? Dlatego jesteś taka wściekła, że nie powiedział ci
prawdy o swojej sytuacji finansowej.
- Nic nie rozumiesz, Drake - powtórzyła. - Nigdy nie rozumiałeś.
- Nagle poczuła się zmęczona.
- Nieważne. Zadzwonię do ciebie jutro. - Odłożyła słuchawkę i oparła głowę o miękką poduchę sofy.
Nie winiła Drake'a za to, że jej nie rozumie. W końcu nigdy nie powiedziała ani jemu, ani ciotce
całej prawdy o swoim związku z Marshem Sutcliffem. Oczywiście znali finansowy aspekt sprawy i
wiedzieli, że Ariana przez jakiś czas spotykała się z mężczyzną, który ją oszukał. Nie mieli jednak
pojęcia, że w całej tej nieszczęsnej historii nie chodziło tylko o zwykły szwindel. Nigdy im nie
wyznała, że powierzyła Sutcliffowi wszystkie swoje pieniądze, bo kochała go do szaleństwa i
bezgranicznie mu ufała. Była gotowa zrobić dla niego wszystko.
No, prawie wszystko. Na szczęście miała dość rozumu, by odmówić, gdy prosił, by dała mu również
oszczędności Drake'a i Philomeny.
Telefon zabrzęczał tak donośnie, że drgnęła przestraszona i machinalnie sięgnęła po słuchawkę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •