[ Pobierz całość w formacie PDF ]
(przeszywającego) spojrzenia. (...) W łazience miałam indyjskie kafle z tańczącymi
postaciami. Ponieważ miałam wrażenie, że są to jacyś indyjscy bogowie, pozbyłam
się ich. (...) Pewnej nocy obudziłam się pełna panicznego strachu. W moim umyśle
zrodziła się idea, że wiele spośród ziół w mojej apteczce są jakimś narkotykiem.
Wyrzuciłam je wszystkie; a ponadto także aspirynę, syrop na kaszel i inne środki
medyczne. Cała apteczka wylądowała na śmietniku. (...) Mój ojciec pozostawił mi
przed śmiercią obrączkę z diamentem. Pewnego dnia wyobraziłam sobie, że ojciec
być może był nawiedzony przez demony i pozostawił mi rzeczy mające demoniczny
wpływ. Ponieważ słyszałam, że najlepiej jest zawinąć obrączkę w folię aluminiową i
schować do lodówki, tak też uczyniłam. Boże, jak bardzo zle się czułam i jak wielki
miałam strach (...) Jako Zwiadków uczono nas zawsze, że ludzie popełniający
samobójstwo są nawiedzeni przez demony i pozbawieni ducha Bożego. Z
doświadczenia mogę stwierdzić, że nie mają oni (przewodnicy Organizacji)
najmniejszego pojęcia o chorobach psychicznych i demonizmie. Często są to po
prostu chorzy ludzie" (tamże).
A oto inne jeszcze świadectwo, które ukazało się w "Przebudzcie się!" (22
grudnia 1976 - wg wyd. ang.) w artykule o panowaniu demonów nad kobietami. W
artykule tym zacytowano taką oto wypowiedz pewnej kobiety, której zamieszczenie w
tymże artykule dr Bergman przypisuje "szokującej naiwności" pisarzy Towarzystwa
Strażnica:
"Wiem, że demony wymagają niekiedy od wierzących rozebrania się lub
odsłonięcia biustu, by następnie odbyć z nimi stosunek płciowy. Zadawałam sobie
pytanie, czy demony chcą zaspakajać swoje perwersyjne życzenia?" (JB 10).
Dla chrześcijan tego typu "wierzenia" muszą być rzeczywiście szokujące, ale
nie dla świadków Jehowy! W przedostatnim swoim podręczniku (B) świadkowie
rozpisują się, jak to "anielscy synowie Boży zwrócili uwagę na córki ludzkie" i
"ucieleśniając się" zstąpili "na ziemię, żeby współżyć cieleśnie z pięknymi kobietami.
Ale - wyjaśniają - aniołom nie wolno było mieć takich przygód miłosnych" (B 93).
Dalej dowiadujemy się, że za ten akt nieposłuszeństwa Jehowie ( z tych grzesznych
związków "tym aniołom i ich żonom rodziły się dzieci") ziemia została ukarana
potopem. Jednakże "zmaterializowani aniołowie się nie potopili, [gdyż] zrezygnowali
z ciała fizycznego i po wrócili do nieba jako osoby duchowe"! (B 94). Zwiadkowie
wiedzą, że ci aniołowie uczynili tę niegodziwość za podszeptem szatana, gdy
"zrezygnowali ze wspaniałych stanowisk, które mieli w niebie". Chociaż powrócili oni
do nieba, to jednak Jehowa ,już nie pozwala tym demonicznym aniołom przybierać
postaci ludzkiej, nie mogą więc bezpośrednio [a więc "pośrednio" mogą] zaspokajać
swych nienaturalnych żądz" (B 93, 95). Dodajmy jeszcze, że - według jehowickiej
chronologii - w 1914 r. odbyła się "ważna bitwa w niebie", w wyniku której Jezus-
Michał pokonał szatana i jego demony strącając ich "na ziemię" (B 21-22). Teraz już
rozumiemy, dlaczego świadkowie Jehowy ciągle widzą wokoło siebie diabła i
demony, a kobiety muszą stale zważać na ich "nienaturalne żądze"!
Powracając do charakterystyki zdrowia psychicznego świadków i przyczyn
jego zachwiania, które mogą prowadzić do powstawania chorób psychicznych, dr
Bergman zwraca uwagę na "tłumienie" przez świadków dostrzeżonych przez siebie
wątpliwości, które dotyczą zarówno zachowań "wyższych rangą" świadków, żyjących
niezgodnie z głoszonymi przez Towarzystwo Strażnica zasadami, jak i łatwych do
zauważenia licznych zmian w "podstawowych naukach doktryny". I znowu zostaje
uruchomiony mechanizm "projekcji", który pozwala świadkom obarczyć winą za to zło
otaczający "świat", a więc, że to:
- "Zwiadkowie są dobrymi ludzmi,
- otaczający świat jest zły,
- duchowieństwo religii chrześcijańskich realizuje cele samolubne i ma na uwadze
wartości materialne" (JB I 3).
Nie bez znaczenia jest również fakt, że do sekt garną się często "osoby o
chwiejnej psychice", dla których proponowana przez nie ideologia religijna i
możliwość przyłączenia się, jest sposobem na uniknięcie stawienia czoła własnym
problemom życiowym. Takim osobom "wspólnota obiecuje nie tylko życie w pełnej
harmonii, ale też wysoką nagrodę w niedalekiej przyszłości. Wobec osób
wykazujących zainteresowanie i rokujących nadzieję przyłączenia się do Organizacji
- pisze dr Bergman - wykazują Zwiadkowie szczególną troskę i przyjazń. Siebie i
wspólnotę przedstawiają z jak najlepszej strony, skrzętnie maskując problemy czy
wątpliwości" (JB 20).
W przypadku, gdy takie osoby z jakichś powodów zostaną usunięte z
organizacji, ich nadal chwiejna psychika, wzmocniona jeszcze przytłumionymi
wątpliwościami w czasie pobytu w organizacji (o których wspomnieliśmy wyżej),
[ Pobierz całość w formacie PDF ]