[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kropla, przepełniająca kielich. Chodzi mi o to, że przez ostat-
nie miesięce wszystko toczyło się tak, jakby jakieś siły sprzy-
sięgły się przeciwko mnie.
Próbowała się uśmiechnąć, żeby złagodzić wrażenie swo-
ich słów, ale wiedziała, że nie potrafi opanować drżenia głosu.
Odwróciła głowę, czując, że brak jej sił, aby dłużej opierać się
przed wzbierającą w głębi serca falą rozżalenia.
Przez chwilę żadne z nich nie powiedziało ani słowa. Po-
tem Nora usłyszała chrząknięcie Marka i skrzypienie krzesła.
Opanowała się już na tyle, aby móc spojrzeć na niego. Stał
obok kanapy, spoglÄ…dajÄ…c na niÄ… zasmuconym wzrokiem.
- Przepraszam - spróbowała się uśmiechnąć. - Zwykle
nie jestem takim mazgajem.
- Po prostu jesteÅ› jeszcze w szoku. Potrzebujesz odpo-
czynku. Pora już iść do łóżka.
Uniosła się, żeby wstać z kanapy, ale zanim zdążyła to
zrobić, Mark schylił się i lekko uniósł ją w powietrze. Drogę
do sypialni odbyła w jego ramionach.
Delikatnie ułożył ją na pościeli, po czym schylił się i zapa- "
lił lampkę nocną. W jej świetle patrzył przez chwilę na stojący
przy łóżku stolik. Nora podążyła za jego spojrzeniem i do-
strzegła fotografię Stephena, o której kompletnie zapomniała.
Po chwili Mark obrócił się do niej.
scandal
M%7Å‚CZYZNA NIE W JEJ TYPIE
62
- Masz aspirynę? - zapytał tonem pozbawionym jakich-
kolwiek emocji.
- Chyba tak. Powinna być w szafce w łazience - odpo-
wiedziała równie obojętnie.
Słuchając odgłosów, dobiegających z łazienki, wydało jej
się dziwne, że ten obcy człowiek tak spokojnie porusza się
wśród jej najbardziej osobistych przedmiotów.
Ale właściwie wcale nie uważała go za kogoś obcego.
Potrafił zachowywać się tak naturalnie i swobodnie, że nie
mogła sobie wyobrazić kogoś, z kim czułaby się lepiej. Poma-
gając jej niczego w zamian nie żądał. Wiedziała, że może mu
spokojnie powierzyć wszystkie swoje sprawy.
Mark wrócił z aspiryną i szklanką wody.
- Ile tabletek wezmiesz? - zapytał.
- Jedna powinna wystarczyć - odpowiedziała.
- Wez dwie!
Podał jej proszki i szklankę, a kiedy połknęła, powiedział:
- Zostawię je tutaj na wypadek, gdybyś chciała jeszcze raz
zażyć aspirynę w nocy.
- Dziękuję, Marku.
- Dasz sobie teraz radę sama? - zapytał. - Chodzi mi o to,
czy jesteś w stanie się rozebrać i ułożyć w łóżku.
- Oczywiście - odparła z pośpiechem. - Sam widzisz, że
to maleÅ„ki pokoik. Wszystko tu mam w zasiÄ™gu rÄ™ki. W każ­
dym razie dziękuję za propozycję.
Odwzajemnił jej uśmiech.
- Mówiłem ci już, że mieszkam z matką i siostrą. Kobieta
w bieliznie nie jest dla mnie żadnym nadzwyczajnym wido­
kiem. Jeżeli tylko ty nie czułabyś się skrępowana, dla mnie to
naprawdÄ™ nie jest problem.
- Dziękuję, nie trzeba. Na pewno sobie poradzę.
- Czy nie przydałoby ci śię coś, czego mogłabyś używać
jako laski?
scandal
M%7Å‚CZYZNA NIE W JEJ TYPIE 63
Zastanowiła się przez moment.
- W szafie mam parasolkę. Gdybyś mi ją podał, to mogła-
by być całkiem niezła w tej roli.
Mark podszedł do szafy, odnalazł parasolkę i wręczył ją
Norze.
- Chcesz, żebym tu był, kiedy spróbujesz swoich sił?
- Jeśli upadnę i tak usłyszysz.
- To dobranoc. Zawołaj mnie, gdybyś czegokolwiek po-
trzebowała. Jeżeli nie, zobaczymy się rano.
- Dobranoc, Marku. I jeszcze raz dziękuję ci za wszystko!
Odwrócił się, żeby odejść. Kiedy już był przy drzwiach, za-
wołała za nim:
- Jak będziesz sobie ścielił to pamiętaj, że prześcieradła
znajdziesz w szafie, w holu!
Kiedy wyszedł, wstała ostrożnie z łóżka, opierając cały
ciężar ciała na zdrowej nodze i podpierając się parasolką.
Ostrożnie spróbowała obciążyć prawą nogę. Bolało, ale po
paru próbach stwierdziła, że jest w stanie jakoś kuśtykać.
Kulejąc przeszła do łazienki, po drodze słyszała odgłosy
telewizora, dobiegajÄ…ce z pokoju. SÄ…dzÄ…c z dochodzÄ…cych
dzwięków, był to jakiś mecz sportowy. Nora znowu poczuła
zdumienie zarówno obecnością, jak i naturalnością, z jaką
Mark zachowywał się w jej mieszkaniu.
Kiedy się już jakoś umyła, wróciła do sypialni i przebrała
się w nocną koszulę. Potem wsunęła się pod kołdrę i zgasiła
lampkę nocną. Leżała, wpatrując się w ciemność i zastanawia-
jÄ…c nad wydarzeniami tego wieczoru.
Ale nie trwało to długo, oczy jej się zamknęły i zapadła
w twardy sen. Ostatnia myśl, jaka przebiegła jej przez głowę,
dotyczyła Marka Leightona, siedzącego na dole przed telewi-
zorem, i tego, jakim poczuciem bezpieczeństwa napawa ją
fakt jego obecności.
scandal
64 M%7Å‚CZYZNA NIE W JEJ TYPIE
Następnego dnia Norę obudził cudowny zapach smażącego
się bekonu, zmieszany z aromatem świeżo zaparzonej kawy.
W pierwszej chwili nie mogła się zorientować, gdzie jest
i skąd wzięły się te zapachy. Kiedy jednak spróbowała zmie-
nić pozycję, w jakiej leżała, przeszywający ból w kostce szyb-
ko przypomniał jej o wydarzeniach poprzedniego dnia. W jej
domu nocował Mark Leighton.
Poderwała się, przerażona tym, co zrobiła. Wieczorem,
kiedy była wystraszona i oszołomiona wypadkiem, jego obe- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •