[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ny, żeby zdążyć do domu na święta.  Cassie
nałożyła mu dużą porcję gorącego deseru z wielką
ilością bitej śmietany. Oczy Nicka zaświeciły radoś-
nie.  Wygląda niezle. Mój somalijski kucharz
potrafił przygotować tylko kilka potraw i serwował
mi je na okrągło. Cieszę się, że już nigdy nie
zobaczę ziemniaków zapiekanych z serem.
 To podstawowy składnik mojego jadłospisu
 powiedziała Cassie.  Uniosła kieliszek i opadła
na oparcie krzesła.  Cztery minuty w kuchence
mikrofalowej, łyżka sera wiejskiego i kolacja go-
towa.
 To znaczy, że nie gotujesz tak codziennie.
Zachichotała.
 To znaczy, że nie gotuję tak wcale.
 Zamówiłaś to z dostawą do domu?
 Nie. Kupiłam po drodze z pracy i przeczytałam
instrukcje na pudełkach. Zamiast gotować, poszłam
do fryzjera. To znacznie ważniejsze niż tkwienie
przy gorącym piecu.
Nick odrzucił głowę do dołu i śmiał się do
rozpuku. I nagle stanął jej przed oczyma obraz
młodzieńca, którego znała, zanim zazdrość Maxa
zrujnowała życie tylu ludziom. I poczuła ukłucie
nostalgii.
 Byłaś gotowa przyznać, że to wszystko dla
młodego Ashcrofta?
 Tylko gdyby zapytał  przyznała.  Miałam
206
nadzieję, że zbyt będzie zajęty moim towarzyst-
wem, by dociekać, skąd jest jedzenie.
 O, na pewno!  wykrzyknął Nick.  Sam
widziałem, jak bardzo jest tobą zafascynowany.
 Nagle spoważniał.  Czy to była nowa sukienka?
Kupiłaś ją specjalnie na ten wieczór?
Cassie przytaknęła skinieniem głowy. Spojrzenie
jego niebieskich oczu rozbroiło ją zupełnie.
 Tak. Czemu pytasz?
 Czuję się jeszcze okropniej. Wydałaś mnóst-
wo pieniędzy na sukienkę i fryzjera, że już o jedze-
niu nie wspomnę.
 Jeśli jeszcze raz powiesz, że zepsułeś mi wie-
czór, rzucę w ciebie talerzem  zirytowała się.
 Odnalezienie Alice było ważniejsze niż jakakol-
wiek sukienka. A jeśli poprawi ci to samopoczucie,
możesz zapłacić za to, co zjadłeś, Dominiku Sey-
mour.
 Już dobrze, już dobrze  zawołał.  Pax,
Cassie. Ale skoro płacę, czy mogę dostać jeszcze
trochę wina? Kilka ostatnich tygodni przeżyłem bez
takich smakołyków.
 Musisz jeszcze dojechać do domu  przypo-
mniała mu.
 Dotychczas dawałem sobie jakoś radę z or-
ganizowaniem własnego życia  rzucił z nutką
złośliwości. I sam napełnił swój kieliszek.  Jeśli nie
sprawi ci to zbyt wiele kłopotu, Cassandro Lovell,
zostawię tutaj samochód i odjadę taksówką. Al-
kohol nie jest najważniejszy w moim życiu, ale po
207
odnalezieniu Alice jeden czy dwa kieliszki wina
dadzą mi wiele przyjemności. Szczególnie po
dwóch miesiącach abstynencji.
 Przepraszam. Masz rację.  Pokręciła głową,
kiedy chciał nalać i jej.  Mnie nie nalewaj, dzięku-
ję. Zaparzę pózniej kawę. Zabierz butelkę i swój
kieliszek. Przeniesiemy się do salonu. Wyglądasz
na zmęczonego.
Nick wstał, ziewając.
 %7łycie jest potwornie męczące.  Poszedł za nią
i z ciężkim westchnieniem opadł na sofę. Cassie
przysiadła na krześle.  I co ja mam teraz zrobić,
Cassie?
 Z Alice?
 Tak. I z Maxem. Naprawdę się martwię. Sły-
szałem o jakichś zamieszkach i niepokojach w re-
gionie, do którego pojechał. Mam nadzieję, że się
tam w nic nie wplątał.
 I ja też!  Cassie zadrżała.  Ze względu na
Alice  dodała.
Milczeli. Nick uśmiechem podziękował, gdy po-
nownie napełniła jego kieliszek.
 Co, u licha, mam teraz począć? Jak, u diabła,
mam zorganizować Alice prawdziwe Boże Naro-
dzenie? Mam nadzieję, że Janet zechce zostać
w Chiswick. Wtedy ja zamieszkam w jednym z po-
kojów gościnnych, czy to się Maxowi podoba, czy
nie. Odkąd zerwał z Julią, prawie się nie widywaliś-
my. Ale mnie nigdy nie zabronił kontaktów z małą.
 Spróbowałby!  warknęła Cassie.  Bez dziad-
208
ków to biedne maleństwo nie ma właściwie żadnych
krewnych.
 Skoro Julii tak na niej zależy, jak Max zdołał
trzymać ją z dala od pasierbicy?
 Tamtego pamiętnego dnia był taki wściekły,
że zagroził jej sądowym zakazem. Ale są sposoby,
żeby to obejść. Kiedy zabierałam Alice ze szkoły,
przynosiłam jej listy i prezenty od Julii. Tak samo
moja mama.  Cassie westchnęła ciężko.  Twój
brat jest wyjątkowo okrutny.
 Przyrodni brat, dokładnie rzecz ujmując.
 O, tak. Zapomniałam. Naprawdę zupełnie nie
jesteście do siebie podobni.
 Max jest podobny do swojej matki. Odeszła
z innym mężczyzną, kiedy Max był jeszcze dziec-
kiem. Wtedy tata zatrudnił Eileen Ryan, wykwalifi-
kowaną opiekunkę. I zakochał się w niej. Pobrali
się, kiedy tylko uzyskał rozwód, i jakiś rok pózniej
ja przyszedłem na świat.
 Widziałam jej zdjęcie  powiedziała Cassie
cicho.  Jesteś bardzo do niej podobny.
 Wiem. Bardzo mi jej brak. Brak mi obojga.
Maxowi także. I dlatego właśnie  w głosie Nicka
niespodziewanie zabrzmiał gniew  nigdy nie mog-
łem zrozumieć, czemu zabronił Julii kontaktów
z Alice. Kochał moją matkę, ona kochała jego. Tak
jak Julia kocha Alice.
 Może to ta jego duma.
 Może wydaje mu się, że wszystkie kobiety
postępują jak jego prawdziwa matka?
209
Wybiegając z domu, Cassie pospiesznie związa-
ła włosy w koński ogon. Teraz rozwiązała je i długie
loki kaskadami opadły na jej ramiona. Zatopiona
w myślach, przygryzła jeden kosmyk. Kiedy uniosła
głowę, napotkała spojrzenie Nicka.
 Co?  spytała.
 Podziwiam widok.  Uśmiechnął się.  Biedny
Rupert.
 Co masz na myśli?
 Zaczynam dostrzegać, ile naprawdę stracił
dzisiejszego wieczora. Wspaniały posiłek. Nieważ-
ne, skąd. I piękna towarzyszka.  Westchnął.  Po-
winienem mieć wyrzuty sumienia, ale ich nie mam.
Chociaż jestem tylko intruzem, któremu się po-
szczęściło.
 I tyle twojego szczęścia  ostrzegła go.
 Nie martw się, Cassie. Nie mam zakusów na
twoje ciało.
 Cieszę się  rzuciła.  Zdecydowanie wolę
mężczyzn bez takiej jak twoja przeszłości, Domini-
ku Seymour.
 Dlaczego moje nazwisko, kiedy wymawiasz je
w całości, brzmi jak obelga?
 Bo brzmi lepiej niż niejeden obrazliwy epitet,
którego mogłabym użyć!
 A więc wciąż mnie nie lubisz?
Wzruszyła ramionami.
 Nie szaleję za tobą. Przyznaję. Chociaż Julia
mówiła, że nie można cię winić za to, co się stało.
Wiem, że kiedyś kochałeś się w niej, ale to nic
210
nowego. Większość mężczyzn, których spotkała,
zakochiwała się w niej. %7łałuję tylko, że nie wyszła
za któregokolwiek z nich, zamiast za Maxa Sey-
moura.
 Czy ona nadal darzy go uczuciem?  spytał
Nick.
 Nie rozmawiamy o Maksie. Ale jestem pewna,
że tak. Chociaż nie mogę pojąć, dlaczego ona wciąż
go kocha. Gdyby jakiś mężczyzna mnie potraktował
w taki sposób, zamordowałabym go albo przynaj-
mniej na zawsze wymazała z pamięci. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •