[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gości...
Sabrina doskonale zrozumiała plan Caleba. Wiedziała też, co czuje
Angelique i nawet było jej żal tej kobiety.
 Nie możesz tak po prostu...  Angelique urwała, jakby nagle zabrakło jej
słów.
 Kilka dni temu powiedziałem ci, że musimy się rozstać  ciągnął Caleb. 
Umawialiśmy się, że ostatnim wspólnym występem będzie przyjęcie na
Halloween. Dotrzymałem zawartej umowy.
 Ale nie mówiłeś nic o niej!  Angelique wskazała palcem na Sabrinę.
 No cóż, chyba nie muszę się przed tobą tłumaczyć. Poza tym Sabrina w
żaden sposób nie przyczyniła się do naszego rozstania.
 O tak, z pewnością nie. Ty przecież nie znosisz pustki, jakże mogłabym
zapomnieć  powiedziała z sarkazmem.  Nie łudz się, że to długo potrwa 
zwróciła się do Sabriny.
 On szybko się nudzi, szczególnie, gdy dostanie to, czego chce. 
Odrzuciła na plecy długie włosy i jak burza wypadła z pokoju. Trzaśniecie
drzwi wyjściowych oznajmiło im, że Angelique opuściła dom.
 To było najpaskudniejsze przedstawienie, jakie w życiu widziałam! 
Sabrina zerwała się z łóżka i popatrzyła z wściekłością na Caleba.  A na
dodatek zmusiłeś mnie, żebym w tym brała udział!
 Przykro mi, że musiałem cię w to wplątać  odparł spokojnie.  Ale wierz
mi, nie widziałem innego sposobu, żeby się od niej wreszcie uwolnić. O tym,
że między nami wszystko skończone, mówiłem jej co najmniej dziesięć razy.
 Układy między wami mało mnie obchodzą. Jednak jakim prawem
przedstawiasz mnie jako swoją kochankę? Nie mam najmniejszej ochoty
uchodzić za twoją kolejną zdobycz! Zdajesz sobie sprawę, że Angelique nie
zatrzyma tej informacji dla siebie?
 A czy widzisz lepszy sposób, żeby przestały mnie nachodzić te wszystkie
egzaltowane i marzące jedynie o zamążpójściu panienki? Niestety, znam ich
jeszcze kilka. Informacja o tym, że z kimś się związałem, powinna je na trochę
odstraszyć  odpowiedział spokojnie, jakby w ogóle nie przejął się zarzutami
Sabriny.
 Trzeba było wynająć helikopter i polecieć na przykład na Hawaje! 
Tupnęła nogą ze złości.
 Sabrino, proszę cię, bądz poważna. To naprawdę najlepszy sposób.
 Nikt nie uwierzy, że możemy być parą.
 Ależ wszyscy uwierzą, Angelique na przykład dała się od razu nabrać.
Poza tym jesteś kobietą dokładnie w moim typie  stwierdził z uśmiechem. 
Dlatego zaproponowałem ci ten układ  dodał z rozbrajającą szczerością.
 Mam ochotę cię udusić! Jesteś najbardziej denerwującym osobnikiem,
jakiego w życiu spotkałam!  wściekała się Sabrina.
 Czy to naprawdę taki wstyd uchodzić za moją dziewczynę?  zapytał i
uśmiechnął się łobuzersko.
 Zaraz skręcę ci drugą kostkę  mruknęła wściekle.
 Naprawdę, jesteś idealna do tej roli  powtórzył, przyglądając jej się z
zadowoleniem.
 Przecież ta historyjka już z daleka trąci oszustwem  powiedziała nieco
spokojniej.  Nigdy nie podobali mi się mężczyzni w twoim typie.
 I to jest twoja kolejna zaleta. Ja potrzebuję absolutnego spokoju.
Zapewniam cię, że plotki, które zacznie rozsiewać Angelique, ułatwią życie
także tobie. Nie chcę się przechwalać, ale jest jeszcze kilka chętnych na jej
miejsce. Po co tłumaczyć każdej z osobna, że nie mam ochoty na żadne
damsko-męskie układy, bo spotykam się już z tobą? Angelique nas z
pewnością wyręczy.
Sabrina milczała. Złościło ją, że w gruncie rzeczy miał rację. Faktycznie,
Angelique na pewno poinformuje wszystkich znajomych o nowej
przyjaciółeczce Caleba. Ale dlaczego miałaby pozwolić, by mówiono o niej
jako o kolejnej zdobyczy sławnego pożeracza niewieścich serc? Budziło to jej
głęboki sprzeciw. Z drugiej jednak strony, która kobieta o zdrowych zmysłach
wstydziłaby się takiego narzeczonego jak Caleb Tanner?
Złościła ją jeszcze jedna rzecz. To, że Caleb był tak bardzo świadom swojej
atrakcyjności.
 Obiecuję ci, że zrobię wszystko, by jak najszybciej stanąć na nogi. Wtedy
rozejdziemy się i mogę wszystkim mówić, że to ty mnie rzuciłaś. Byłabyś
pierwszą kobietą, która zrobiła coś takiego  roześmiał się.
Rozdział 3
Sabrina patrzyła na niego, jak na nieznane egzotyczne zwierzę. Pokazał
wreszcie na co go stać i wnioski wydawały się oczywiste. Należało z nim
postępować bardzo, bardzo ostrożnie. Stado krokodyli jest pewnie mniej
niebezpieczne niż on, pomyślała.
Wobec Angelique zachował się bezwzględnie, choć z drugiej strony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •