[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tim i Laura przystąpili do badania. W łazience
było duszno, a lustro zaparowane. To znaczy, że
kąpiel była bardzo gorąca i już samo to mogło wywo-
łać omdlenie, przede wszystkim jednak należało wy-
eliminować znacznie poważniejsze przyczyny, takie
jak na przykład choroba serca lub reakcja na leki.
 EKG jest w porządku  poinformowała parę
minut pózniej męża pacjentki.  Nie choruje pani na
serce?
 Nie.
 Bierze pani jakieś leki?
 Nie...  Kobieta lekko się zawahała.  Biorę coś
na schudnięcie  wyznała.
 Ciśnienie sto na pięćdziesiąt  powiedział Tim.
 Trochę za niskie. Ale w tej sytuacji to normalne.
Jakie zazwyczaj ma pani ciśnienie?
 Chyba za wysokie. Mój lekarz powiedział, że
to jeden z powodów, dla którego powinnam nieco
schudnąć. Staram się. Dzisiaj prawie nic nie jadłam,
prawda?  zwróciła się do męża.
 Tyle co ptaszek.
 To też mogło przyczynić się do omdlenia. Spra-
wdzimy poziom cukru, a potem opatrzymy głowę.
Piętnaście minut pózniej ratownicy mieli pew-
ność, że pani Spelling jest całkiem zdrowa.
NA SYGNALE 97
 Już jest znacznie lepiej  oznajmiła.
 Bo ciśnienie wzrosło  stwierdził Tim.  Sto
trzydzieści na dziewięćdziesiąt.
 Poziom cukru w normie. Reszta wskazników
także. Hospitalizacja nie jest potrzebna. Czy mają
państwo jeszcze jakieś pytania?
 Nie, czuję się doskonale  odrzekła pani Spel-
ling.  Marzę o tym, żeby nareszcie się ubrać i zjeść
kolację.
 Słusznie.  Tim się uśmiechnął.  My też zamie-
rzamy coś przekąsić.
 Może wypiją państwo z nami herbatę?  zapropo-
nowała pani Spelling, gdy Laura pomagała jej włożyć
szlafrok.  Mamy pyszne ciasto z bananami. Od córki.
 Dziękujemy serdecznie, ale musimy wracać do
bazy  tłumaczyła się Laura, pakując sprzęt.  Jeśli
nam się uda, załapiemy się na bułeczki, które koledzy
dla nas zostawili.
 Wobec tego wezcie to ciasto ze sobą!  zawoła-
ła pani Spelling.
 Nie, nie, po takich przeżyciach należy się pani
coś na otarcie łez.
 Ale ja zjem tylko jeden kawałek, a reszta się
zmarnuje.
 Nie odmawiajcie nam.  Pan Spelling włączył
się do rozmowy.  Niech to ciasto będzie wyrazem
naszej wdzięczności. Byłem zupełnie bezradny.
 Cieszę się, że mogliśmy pomóc, ale za ciasto
dziękujemy.
 Kurczę, ciasto! Jak mogliście?!  Jason, Stick,
98 ALISON ROBERTS
Cliff i Bruce wytrzeszczyli oczy na widok prezentu.
 Ej, ktoś już je nadgryzł!
W ramach kompromisu jeden kawałek zostawili
pani Spelling. Reszta przypadłaby w udziale całej
Zielonej Drużynie, gdyby nie nieoczekiwana wi-
zyta.
 Maxine!  zawołał Jason, który z talerzykiem
w dłoni stał w kolejce do ciasta.  Co cię tu spro-
wadza?
 Przyszłam cię zobaczyć  oznajmiła nadąsanym
tonem zwiewna rudowłosa piękność.  Dlaczego
mnie unikasz?
 Wcale cię nie unikam.
 Trzymaj!  powiedział Stick, pospiesznie prze-
kazując mu Megan, i przesuwając się o jedno miejsce
bliżej ciasta.  To twoje dziecko.
Laura mogłaby przysiąc, że puścił do niej oko.
Doskonale zdawał sobie sprawę z wrażenia, jakie
wywrą jego słowa. Na tym jednak nie poprzestał.
Uśmiechnął się szeroko, gdy niemowlę dało głośny
dowód procesów fizjologicznych zachodzących w je-
go drobnym ciałku.
 Jason?! Ona odziedziczyła po tobie umiejętność
jednoczesnego bekania i puszczania bąków!
 To drugi po tych niebieskich oczkach nieza-
przeczalny genetyczny dowód twojego ojcostwa 
dorzucił bezlitośnie Bruce.
Jason o mało nie zapadł się pod ziemię, za to
Megan uśmiechała się do niego całą buzią.
 Czy powiesz mi, co się dzieje?  zapytała cicho
Maxine.
NA SYGNALE 99
 Pyszne!  Reszta zespołu oblizywała się smako-
wicie.
 Wyborne  przytaknął Stick, mrugnął do Cliffa,
po czym rzucił pod adresem kolegi:  Jason...
Stick był wyraznie zaintrygowany tą konfrontacją,
Laura natomiast starałasię zachować kamienną twarz.
 Chyba się skuszę na jeden niewielki kawałek 
powiedziała lekkim tonem.
 Przyda ci się  odrzekł Stick odrobinę za głośno.
 Nikniesz w oczach. Macierzyństwo cię wykańcza.
Z radością przyjęła tę uwagę. To znaczy, że nie
tylko ona zauważyła, że jej ubrania stały się zbyt
obszerne. W tej samej chwili poczuła na sobie nie-
przychylny wzrok Maxine.
 Byłeś ,,zajęty  ? Widzę, że to trwa już blisko
rok!  Maxine spoglądała na niego spod opuszczo-
nych powiek.  Z nią?
 Jasne, że nie  zapewnił ją Jason, po czym ner-
wowo zamrugał. Dlaczego jest to takie ,,jasne  ?
Tak, Laura nosi okulary, ale one tylko podkreślają
urodę jej oczu. Jest niska, a on unikał niskich kobiet,
by w ich towarzystwie nie czuć się jak ojciec, ale
Laura wcale nie jest dziecinna. Potrafi się rządzić, ale
nie wpada w złość bez powodu, a na dodatek jest
rewelacyjną ratowniczką. Co więcej, on ją po prostu
lubi! Więc wygląda na to, że ma więcej zalet niż
Maxine.
 Przyjaznię się z Laurą  wyjaśnił.  Teraz Laura
mieszka u mnie, ponieważ pomaga mi przy Megan.
 Kto to jest?
 Moja córka  oświadczył z nieskrywaną dumą,
100 ALISON ROBERTS
co spotkało się z aprobującymi spojrzeniami kole-
gów.  Chcesz ją potrzymać?
 Nigdy w życiu! Dlaczego mi nie powiedziałeś,
że masz dziecko?
 Bo jeszcze tydzień temu go nie miałem.
 Rozmawialiśmy kilka dni temu.  Maxine wy-
glądała na speszoną, lecz się nie poddawała.  Mog-
łeś mi powiedzieć...
 Myślałem, że szybko się jej pozbędę.
 Ach tak.  Kamień spadł jej z serca.  Nie za-
mierzasz jej zatrzymać?
 Nie. Oddam matce. Jej prawdziwej matce.  Co
on takiego widział w tej Maxine? Nawet na małą nie
spojrzała. Jak można być taką egocentryczką?  Li-
czę, że po nią przyjedzie.
 Nie masz co do tego pewności?
 Nie.  Nagle poczuł, że się cieszy, trzymając
Megan na rękach.  Może już nigdy się nie pokaże.
A to by oznaczało, że będę bardzo zajęty przez co
najmniej dziesięć lat. Jesteś pewna, że nie chcesz jej
potrzymać? Popatrz, ona się uśmiecha.
W ciągu kilku następnych minut romans Jasona
i Maxine skonał w męczarniach, podczas gdy całe
audytorium w milczeniu pochłaniało ciasto.
Jason znowu nie ma partnerki, pomyślała Laura.
Gdzie będzie szukał następczyni apetycznej Maxine?
A może przez jakiś czas nikogo nie będzie szukał?
Może nawet nie przejmie się tym zerwaniem.
Kątem oka obserwowała, jak wraca od drzwi,
gdzie bez świadków odbyło się ostateczne pożeg-
nanie.
NA SYGNALE 101
 Zjedliście już wszystko?!  zdenerwował się.
 Prosiaki!
 Wez ode mnie  zaproponowała mu Laura. 
Mam jeszcze pół kawałka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •