[ Pobierz całość w formacie PDF ]
widzi, że nie możemy bez siebie żyć.
Robin wątpiła, czy polityka faktów dokonanych odniosła oczekiwany
skutek. Gdy wychodzili, ojciec robił wrażenie oszołomionego tempem wyda-
73
RS
rzeń. Najwyrazniej nie mieściło mu się w głowie, że można w ciągu tygodnia
podjąć decyzję o spędzeniu reszty życia z prawie nieznajomym.
Ledwie sformułowała ostatnią myśl, ręce jej zwilgotniały ze strachu.
Giles nie budził w niej takiego przerażenia. Dobrze wychowany, zawsze brał
pod uwagę uczucia innych. Czasami nawet do przesady. Nie wymagała od
Cesare aż tak wyszukanych manier, ale byłoby miło, gdyby czasami wykazał
odrobinę taktu.
Próżne nadzieje! Nie liczyła na to, że zrozumie obawy jej ojca, ani tym
bardziej, że zacznie się wobec niego lepiej zachowywać. Uznała, że nie warto
go pouczać.
Wspomniałeś tacie, że coś zaplanowałeś na resztę wieczoru. Czy
zdradzisz mi swoje zamiary?
Cesare nie odpowiedział, lecz gorące spojrzenie powiedziało wszystko.
Mimo że zapadły ciemności, a ulice oświetlało jedynie światło latarni,
doskonale widziała błysk pożądania w ciemnych oczach. Poczuła, że płoną jej
policzki, a krew szybciej krąży w żyłach.
O ile pamiętam, uznałeś, że nie powinniśmy razem spędzać nocy przed
ślubem w obecności niani Marca przypomniała lekko stłumionym głosem.
Skoro odchodzi, przestałem dbać o jej opinię odparł, zaciskając palce
na kierownicy.
A jeśli mnie przeszkadza jej obecność?
To musisz przełamać zahamowania.
Co zrobisz, jeśli nie posłucham?
Cesare odgadł, że stosuje swą zwykłą strategię obronną: dąży do kłótni.
Nie zamierzał jej na to pozwolić.
Nie wymagam od ciebie posłuszeństwa. Wręcz przeciwnie: drap, gryz,
krzycz i kop, najlepiej w ekstazie.
74
RS
Lepiej pomyśl dwa razy, zanim wypowiesz życzenie, bo może się
spełnić. Wiele zależy od tego, gdzie kopnę.
Cesare nie powstrzymał uśmiechu rozbawienia. Nie posądzał jej o
skłonność do przemocy. Jednak nie liczył na to, że zostanie posłuszną, uległą
żoną. Cenił jej niezależną osobowość. Imponowała mu jej odwaga, bawiła
skłonność do przekory. Nawet słowne utarczki coraz mniej go drażniły.
Ludzie szukaj ą przyjemności na różne sposoby, w zależności od
upodobań rzucił lekkim tonem.
Robin chyba pojęła, że go nie przegada. Zrezygnowała z dalszej dyskusji.
Zwróciła wzrok ku oknu. Mimo że usilnie go ignorowała, nie ulegało wątpli-
wości, że erotyczne przesłanie przemówiło do jej wyobrazni.
Cesare z uśmiechem triumfu mocniej nacisnął pedał gazu. Kiedy wjechali
na podziemny parking pod hotelem Gambrelli, nie wytrzymał napięcia.
Obszedł samochód i otworzył jej drzwi. Ledwie wysiadła, porwał ją w
ramiona.
Robin bez protestu rozchyliła wargi. Wtuliła się w niego, wplotła mu
palce we włosy. Oddawała pocałunek z taką pasją, że z trudem zachowywał
kontrolę. Wreszcie przestał panować nad sobą. Podciągnął jej sukienkę do talii
i pieścił najwrażliwsze miejsca przez cienką bieliznę, póki nie wstrząsnął nią
dreszcz rozkoszy.
Nie tutaj, Cesare wydyszała.
Nie mogę czekać, Robin. Pragnę cię do szaleństwa...
Ja ciebie też, Cesare. Nie rozumiesz? Chcę cię dotykać, pieścić, dawać i
brać... wszystko wyznała. Zabierz mnie do siebie.
Cesare ujął jej twarz w dłonie. Zajrzał jej głęboko w oczy, jakby badał
dno duszy. Potem wziął ją za rękę, zaprowadził do prywatnej windy i wstukał
kod.
75
RS
W milczeniu wjechali na najwyższe piętro. Krótka podróż trwała w ich
odczuciu o wiele za długo. Wspólne pragnienie sprawiło, że w mgnieniu oka
zapomnieli o wszelkich niesnaskach. Cesare pociągnął ją za rękę wprost do
sypialni.
Jestem cały twój wyszeptał przez ściśnięte gardło.
Robin zapaliła światło. Zaskoczyła go. Popatrzył na nią pytająco.
Chcę cię widzieć. Całego wyjaśniła.
Drżącymi rękami ściągnęła mu marynarkę i rzuciła na dywan. Wkrótce w
jej ślady poszły koszula i spodnie. Nigdy wcześniej nie rozbierała mężczyzny.
Nowe doświadczenie sprawiło jej ogromną przyjemność. Chciwie chłonęła
widok długich, umięśnionych nóg.
Nie mogę dłużej czekać powtórzył, rozpinając jej sukienkę.
Gdy opadła na podłogę, przez chwilę pożerał oczami wspaniałą figurę w
samych pończochach i koronkowej bieliznie.
Jesteś bardzo piękna, zbyt piękna. Nie oczekuj dziś długiej gry
wstępnej. Bądz moja, natychmiast wyszeptał, nim z powrotem objął jej usta
głodnym, zachłannym pocałunkiem.
Robin podzielała jego pragnienia. Przyciągnęła go do siebie jeszcze
mocniej, wbiła mu paznokcie w plecy. Przyjęła go całą sobą, zagarnęła, wzięła
w posiadanie. W zgodnym duecie wykrzyczeli radość spełnienia.
Kiedy odpoczywali, nadal ciasno spleceni, w zadziwieniu gładziła go po
plecach. Nawet mąż, za którego wyszła z wielkiej miłości, nie dał jej w ciągu
trzech lat małżeństwa tyle szczęścia. Nie rozumiała, jak to możliwe. Czyżby
dopiero teraz odkryła swój prawdziwy temperament? Czy zmysłowe doznania
więcej dla niej znaczyły niż uczucie? Czy doświadczenie partnera mogło je
zastąpić? Czy też czuła do Cesare coś więcej niż pociąg fizyczny? Czyżby
jednak pokochała go wbrew woli?
76
RS
ROZDZIAA DZIEWITY
Cesare wyczuł, że Robin przebywa myślami gdzieś daleko. Uniósł głowę
i popatrzył na nią badawczo. Pózniej ułożył się na boku, nie odrywając oczu od
jej twarzy.
Co ci jest? spytał wreszcie.
Nic. Zupełnie nic. Wszystko w porządku. Tyle że przed chwilą
zdarliśmy z siebie ubranie jak para dzikusów i...
Stop! Nie pozwolę ci zbrukać tego, co piękne przerwał gwałtownie w
obawie, by nie zabrnęła za daleko. Obydwoje tego pragnęliśmy.
W tym sęk. Nie poznaję samej siebie jęknęła, zakrywając twarz
dłońmi.
Posłuchaj...
Nie! Nie dotykaj mnie! Gdy położył jej rękę na plecach,
zesztywniała, jakby otrzymała cios.
Muszę już iść dodała, wstając gwałtownie.
Cesare w milczeniu obserwował, jak krząta się po pokoju, szukając
porozrzucanych rzeczy. Wyglądała nieodparcie kusząco w samych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]