[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powietrza, by zaraz znowu wcisnąć jej głowę pod wodę. Spodobała mi się ta gra. W
górę, a potem w dół. Dziewczynka nie była jednak głupia i następnym razem, kiedy
znalazła się nad wodą, zaczęła krzyczeć. Tłusta kobieta w średnim wieku, pływająca
dostojnie wzdłuż brzegu, uniosła głowę i zaczęła się rozglądać. Wepchnęłam więc
dziewczynkę pod wodę i zanurzyłam się sama, jakby obie nas porwał prąd, a potem
wynurzyłam się, otaczając szyję dziecka ramieniem.
- Chyba się topiła - zawołałam do kobiety, która ruszyła natychmiast ku nam
przez wodę. - Proszę mi pomóc.
Silna niewiasta wzięła ode mnie bezwładne ciało dziewczynki i skierowała się
ku brzegowi. Popłynęłam za nimi.
Kiedy mała poczuła pod sobą ciepły piasek, zaczęła płakać. Był to dobry znak,
świadczył bowiem, że nic poważnego jej się nie stało. Zamieszanie i towarzyszący mu
hałas obudziły Edwarda. Wstał i przybiegł ku miejscu, gdzie wokół dziewczynki
zgromadził się tłumek plażowiczów. Dziecko usiadło, rozejrzało się dookoła i
zwymiotowało słoną wodę - kolejny dobry znak, zgodzili się otaczający je ludzie.
Matka dziewczynki nadbiegła, krzycząc i płacząc, jak gdyby nie robiła jej gorszych
rzeczy w domu. A przecież widziałam.
- Uratowałyście moje dziecko! - Zawołała do kobiety i do mnie. Starsza
niewiasta spojrzała na mnie dziwnie, lecz nic nie powiedziała. Mogłam sobie
wyobrazić, jak przekonuje samą siebie w duchu, że usiłowałam ratować dziecko, a nie
utopić je. To właśnie widziała. %7łe usiłuję wydostać małą z wody. Dziewczynka nadal
była w szoku. Gdyby powiedziała komuś, że usiłowałam ją zabić, nie uratować, nikt by
jej nie uwierzył. Byłam tego pewna.
Starsza kobieta podeszła do miejsca, gdzie czekał równie tłusty małżonek.
Płacząca matka zabrała płaczące dziecko z powrotem na koc. Edward wziął mnie za
rękę i zaprowadził na różowe prześcieradło, gdzie usiadłam i także zaczęłam płakać.
- Cii... - Objął mnie ramionami. - Nikomu nic się nie stało. Musiałaś być
przerażona, biedactwo.
Spojrzałam na niebo. Stado ptaków krążyło nad naszymi głowami, to formując
szyk o kształcie litery V, to znów go porzucając. Opuszczały kolejno formację,
przegrupowując się, aż ustawiły się jeden za drugim, tworząc napis widoczny niczym
ślad pióra na papierze.
NAAMA.
*
* *
Kiedy wróciliśmy do domku, Ed wziął samochód i pojechał nad zatokę, kupić
coś na obiad. Przywiózł gotowane mięczaki i kukurydzę w kaczanach, którą sam
przyrządził. Zapytał, co sądzę o posiłku i czy dobrze się bawię. Mruknęłam dwa razy,
co go usatysfakcjonowało.
Po obiedzie położyliśmy się na sofie. Zamierzaliśmy wrócić na plażę, aby
obejrzeć zachód słońca, potrzebowałam jednak odpoczynku. Po kilku minutach Ed
znowu zasnął. Poszłam do sypialni i wyciągnęłam ukrytą na dnie torby  Encyklopedię
demonów". Z bijącym mocno sercem i uczuciem nieprzyjemnego łaskotania w
żołądku przerzucałam strony, aż doszłam do haseł na literę N. Była tam, a jakże -
zajmowała aż kilka stron.
NAAMA
Najbardziej znane opowieści o Naamie wywodzą się z kabały, judaistycznych
tekstów mistycznych dostępnych niegdyś wyłącznie żydowskim uczonym płci
męskiej, którzy skończyli czterdzieści lat. Jej imię miałoby oznaczać w ojczystym
języku aramejskim  czarująca" albo  figlarna", gdyż wydawała się mężczyznom
nieodparcie pociągająca. Zważywszy na okultystyczny rodowód kabały, z imieniem
Naama mogą wiązać się także inne, nie poznane dotąd znaczenia; uczonych
zastanawia przede wszystkim jego rodowód oraz numerologiczne znaczenie. Jak
większość istot tego gatunku, wzmacnia ją woda, zwłaszcza słona, pożądanie
seksualne oraz inne nieczyste myśli.
Historia Naamy sięga początków czasu. Miała być drugą, po Lilith, żoną
Adama. O ile Adam został stworzony z czystej ziemi, Lilith stworzono z nieczystości i
osadów, nie była więc dlań odpowiednią żoną.
Adam pragnął, by Lilith była mu powolna, ona jednak odmówiła. Odeszła i
zamieszkała nad Morzem Czerwonym, gdzie stała się matką wszystkich demonów.
Bóg stworzył więc dla Adama drugą żonę, Naamę, tym razem czyniąc to przed jego
oczami i zaczynając od samego początku, by sprostać oczekiwaniom Adama. Zaczął
od kości, potem stworzył organy, mięśnie, krew i tak dalej. Nim skończył, Adam był
już tak zdegustowany, że nie chciał mieć z Naamą nic do czynienia. Została więc,
podobnie jak Lilith, zesłana, by żyć nad brzegami Morza Czerwonego. Według innej
opowieści nie wiadomo co prawda, skąd wzięła się Naama, jednakże cel, jaki sobie
postawiła, był jasny. Po tym jak Kain zabił Abla, Adam był tak przerażony, że
odmawiał sypiania z Ewą przez ponad sto lat. W tym czasie Naama nawiedzała go
w nocy i żerując na jego snach, zapładniała się jego nasieniem. Tu leży zródło
przekonania %7łydów, iż mężczyzni, zwłaszcza rabini i mędrcy, powinni być żonaci -
jeśli mąż nie kocha się regularnie z żoną, to co bierze za zwykłą nocną zmazę, może
być efektem odwiedzin demona zapładniającego się jego nasieniem. W Księdze
Rodzaju (4:22,23) Naama jest córką Lamecha i Sylli - nie demonem, ale
człowiekiem. Jednakże, co dziwne, poślubia swego brata, Tubalkaina, a potem rodzi
demona - Asmodeusza, znanego po dziś dzień. Stąd bierze się jej reputacja jako
dumnej matki o gwałtownym charakterze, której drugim co do ważności celem -
poza uwodzeniem - jest eliminowanie dzieci, które wyszły z jej łona. W Księdze
Królów (3:16) pojawia się znowu, wraz z Lilith, jako jedna z dwu nierządnic
posianych, by wystawić na próbę mądrość Salomona. Udając niewiasty spierające
się o to, która jest matką dziecka, próbują sprowokować Salomona, by podjął
nierozważną decyzję; zamiast tego Salomon każe przeciąć dziecko na pół, zdając
sobie sprawę, że prawdziwa matka wolałaby je oddać, niż dopuścić, aby zostało
zabite. Demony pokonane wracają tam, skąd przyszły. Jak pozostałe opowieści
tyczące się Salomona, także ten mit wpisuje się w masońską legendę.
Poza wymienionymi, w historii judaizmu i chrześcijaństwa spotykamy o
wiele więcej przykładów fatalnego wpływu Naamy.
Następnego ranka powiedziałam Edwardowi, że nie czuję się dobrze - udar
słoneczny - i powinnam zostać w domu, gdy on wybierze się na plażę. Gdy tylko
wyszedł, wróciłam czym prędzej do lektury  Demonów - wczoraj i dziś".
Gdyby przeciętny człowiek wiedział, jakie oznaki zwiastują początki opętania,
oszczędziłoby to wielu osobom cierpienia. Najczęściej pierwszym sygnałem, że coś
zaczyna się dziać, są dziwne hałasy w domu: drapanie, stukot, odgłos kroków... Gdy
demon znajdzie się w ofierze, daje o sobie znać, skłaniając ją do zmiany
zachowania. Pojawiają się drobne kradzieże, kłótnie i temu podobne. Zazwyczaj
modus operandi polega na tym, aby niepostrzeżenie, z wolna zacieśniać uścisk,
zanim ofiara odkryje prawdziwą naturę tego, co się dzieje. W ten sposób demon [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •