X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Usiądz.
- Ale jestem naga!
- Tak - uśmiechnął się.- Widzę to, tak samo jak widziałem
łańcuszek na twoim nadgarstku. Teraz chciałbym zobaczyć,
jak wyglądasz zupełnie bez ubrania, z małą tylko ozdobą na
szyi.
- Jesteś absolutnie zepsuty - rzuciła, podnosząc się na
łóżku.
- Być może - powiedział, zapinając jej łańcuszek na szyi -
ale za to, jakie to podniecające. - Odchylił się i przesuwając
wzrokiem po jej nagim ciele, badał efekt.
- Chcę się z tobą kochać, chcę cię nagą, odzianą tylko w
odrobinę złota.
W geście pełnym miłości i wdzięczności Alycia otworzyła
ramiona. Spragnieni siebie, całkowicie zapomnieli tego
wieczoru o kolacji.
ROZDZIAA VI
Rozpętała się burza. Deszcz smagany wiatrem walił w okna
jej małego samochodu. Przez przednią szybę widziała
jedynie czarne chmury rozświetlane co jakiś czas przez
błyskawice. Wiatr i zimno nie przeszkadzały jej. Na myśl o
Seanie ogarniało ją ciepło. Wpatrując się w pasmo
autostrady i sunące samochody, odtwarzała w pamięci
zdarzenia dzisiejszego poranka.
Głód obudził ich przed świtem. Niezręcznie jej było wstać
z łóżka bez ubrania, chbć Sean zachęcał ją do tego
wzrokiem pełnym miłości. W końcu wyciągnął ją z pościeli
i zaprowadził pod prysznic. Kochali się pod strumieniami
gorącej wody, po czym umyli się i pomknęli do kuchni.
Zmiejąc się i dowcipkując, przygotowali ogromne
śniadanie. Cisza zapadła dopiero wtedy, gdy zajęli się
jedzeniem. Przy drugiej kawie Sean wytrącił Alycię ze
stanu błogiego zadowolenia.
- O której chcesz wyjechać? - spytał łagodnie, lecz w tonie
jego wyczuwało się napięcie.
Alycia zerknęła na ścienny zegar.
- Niedługo. To pięć lub sześć godzin jazdy, w zależności od
ruchu. - Spojrzała w okno na ciemne chmury nadciągające
z zachodu. - Sądząc po niebie, będzie burza. - Próbowała
się uśmiechnąć, ale zamiast tego westchnęła głęboko. -
Chciałabym dotrzeć na miejsce przed zmrokiem.
- Jasne - skinął głową. - Pomogę ci się spakować. -
Uśmiechnął się i spojrzał na nią. - Nie chcę, żebyś
odjeżdżała - rzekł spokojnym tonem. - Nie chcę ani na
moment stracić cię z oczu - wzruszył ramionami - ale wiem
także, że nie mogę włożyć cię do kieszeni.
Alyr;ia przygryzła wargi i spuściła wzrok.
- Myślę, że byłoby mi tam całkiem wygodnie - -
odpowiedziała, zarówno ku swemu, jak i jego zdziWIenIU.
- Co najwyżej przez tydzień lub dwa - odparł łagodnie. -
Nie, kochana, nie chcę, abyś czuła się jak na smyczy. Ani
teraz, ani nigdy. Ale pamiętaj, że jesteś moja. - Uśmiechnął
się słodko i zmysłowo. - Ku swemu zdziwieniu odkryłem,
że mam silnie rozwinięte poczucie własności. - Uniósł dłoń
do jej szyi i dotknął palcem łańcuszka. - W pewnym sensie
nosisz na szyi moją obrączkę. O twojej ręce
porozmawiamy trochę pózniej.
Niebo przecięła błyskawica, a po niej nastąpił poteżny
grzmot. Alycia wytężyła uwagę, zacisnęła palce na
kierownicy i skupiła się na prowadzeniu wozu.
Zciany deszczu całkowicie przesłaniały widok samo-
chodów sunących przed nią, za nią i nadjeżdżających z
przeciwka. Ubywało za to śniegu leżącego na poboczu.
Zdjęła nogę z gazu, jedną ręką przytrzymała kierownicę, a
drugą dotknęła łańcuszka na szyi.
Sean chce się z nią ożenić. Alycia zadrzała, zastanawiając
się, czy sobie z tym poradzi. Nie miała prawie żadnych
dobrych wspomnień związanych z poprzednim
małżeństwem. Po rozwodzie straciła ochotę, by się z
kimkolwiek związać. Była pewna, że nie chciałaby już
nigdy znalezć się w podobnej.,sytuacji.
Sean jednak pragnął małżeństwa, a jej serce wyrywało się
ku niemu. Pogładziła palcami łańcuszek i położyła dłoń na
kierownicy. Rozważała, czy udzwignie ciężar jego uczuć i
będzie w stanie z nim żyć. Czy tym razem jej się uda?
Analizowała właśnie wszystkie "za" i "przeciw" związku z
Seanem, gdy nagle zauważyła, że furgonetka jadąca przed
nią wyczynia jakieś dziwne ewolucje na autostradzie.
Chwyciła mocniej kierownicę.
"Co on, na Boga, wyprawia?" - przemknęło jej przez myśl,
bo wyglądało na to, że kierowca zupełnie stracił kontrolę
nad poja~dem. Strach chwycił ją za gardło, serce waliło jak
młotem. Zdjęła nogę z gazu i łagodnie nacisnęła pedał
hamulca.
Gdy furgonetka wreszcie wyszła z poślizgu, Alycia wydała
westchnienie ulgi. Wyglądało na to, że kierowca odzyskał
panowanie nad samochodem.
Uczucie ulgi trwało jednak krótko. Sekundę pózniej wozem
znowu zaczęło miotać po szosie. Alycię ogarnął lęk, aż
poczuła słodkawy smak w ustach. Starała się za wszelką
cenę nie stracić panowania nad samochodem i próbowała
przewidzieć, w jakim kierunku rzuci za chwilę furgonetką.
Nagle pojazd skręcił, obrócił się wokół własnej osi i zaczął
sunąć wprost na Alycię. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •  
     

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.