[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chodzi burza. na, a w każdym razie chciał za niego uchodzić.
- Nie pierwsza i nie ostatnia w moim życiu,
Kiedy znalazła się przy ruinach starej misji, siwa
mam nadziejÄ™.
klacz ledwie zipała. Nikki zeskoczyła ostrożnie na
- To nie Seattle, Nikki.
ziemię, uważając, by nic nadwerężyć chorej kostki,
- Tyle jeszcze pamiętam - powiedziała ze złością,
przywiązała zwierzę do rosnącego nie opodal chle
wkładając lewą stopę w strzemię. Odbiła się od ziemi
bowego drzewa i spojrzała na walące się mury misji.
i wsiadła na swego siwego konika. - Możesz jechać ze
Zciany starej budowli wciąż jeszcze stały, ale były
mną, albo wracać do hotelu. Jest mi naprawdę wszy
mocno popękane i zmurszałe po paru wiekach opie
stko jedno. Jadę do misji. Poprzednim razem nie udało
rania się niszczącemu działaniu czasu. Dach zapadł
mi się tam dotrzeć, ale może dziś będę miała więcej
się już dawno temu, ale ostały się jeszcze fragmenty
szczęścia. Wio! - Zcisnęła konia piętami i ruszyła
drewnianych wiązań z resztkami czerwonej da
z kopyta, zostawiając Trenta w obłoku kurzu.
chówki. W stosunkowo najlepszym stanie była
- Dobrze mu tak! - powiedziała do siwej klacz dzwonnica. Kamienny murek okalający budynek
ki. Nigdy jeszcze nie spotkałam tak pewnego siebie rozsypał się prawie zupełnie, a całe miejsce robiło
i aroganckiego faceta, pomyślała. Nie wierzę, że wrażenie tak żałosnego opuszczenia, że chyba tylko
mogłam wyjść za takiego typka! duchy mogły je zamieszkiwać.
TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN 1 5 9
1 5 8 TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN
Nikki wzdrygnęła się lekko.
- Mnisi, którzy tu kiedyś żyli, wynieśli się pra
wie pół wieku temu - powiedział Trent przywiązu - %7łartujesz. Powiedz, że żartujesz.
jąc konia do tego samego drzewa, przy którym Stała - Sam nigdy go nie widziałem, ale miejscowi
k! acz. ludzie wierzą, że jego duch wciąż pokutuje na ziemi
za swoje grzechy.
Nikki weszła do wnętrza ruin przez otwór po nie
istniejących drzwiach. Trent podążył za nią. Wytarta Nikki przejechała dłonią po szorstkiej ścianie
kamienna posadzka była popękana, a w szparach i natrafiła na pajęczynę z dużym czarnym pająkiem
rosła trawa. Po wewnętrznej stronie ścian pięła się pośrodku. Szybko schowała rękę do kieszeni spód
winorośl. nicy.
- Dlaczego wtedy tu przyszliśmy? - zapytała.
- Dlaczego stąd odeszli? - spytała.
Trent wzruszył ramionami. - %7łeby pozwiedzać.
Nikki zmarszczyła czoło. Przpomniał jej się sen:
- Chyba stracili serce do tego miejsca. Poza tym
biegnie przez tropikalną dżunglę, potykając się
z czasem budynek zaczął się rozpadać, a mnisi nic
o korzenie drzew i kamienie. Gęstwina kończy się
mieli pieniędzy na naprawy. Stopniowo ich ubywa
i ścieżka wyprowadza ją na trawiastą równinę
ło. Salvajc nic była tak gęsto zaludniona jak inne
wznoszÄ…cÄ… siÄ™ wysoko nad taflÄ… oceanu. SÅ‚yszy za
wyspy w tej części Karaibów. Nie leżała na mor
sobą męski glos, który rozkazuje jej po hiszpańsku:
skim szlaku handlowym.
- Ale przecież mnichom powinna odpowiadać - Dama! Por favor! Parę!
taka samotność... Jeszcze bardziej przyspiesza, kierując się ku wi
docznej z oddali czerwonej wieży starej hiszpań
- Paru zostało, ale w końcu pomarli. Ostatni,
skiej misji.
brat Franciszek, mieszkał tu do tysiąc dziewięćset
trzydziestego roku, jeśli się nie mylę, ale podobno - O Boże - szepnęła, opierając się o ścianę.
zginął zasztyletowany przez jakąś kobietę, która - Nikki!
twierdziła, że jest ojcem jej dziecka. Tubylcy opo Drgnęła na dzwięk głosu Trenta i poczuła na ra
wiadają, że jego duch straszy nocą w tych ruinach.
mieniu jego dłoń.
1 6 0 TERAZ JU%7Å‚ WIE ZAPOMN TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN 1 6 1
- Dobrze się czujesz? - zapytał z troską. przez niego cały czas żyła w niepewności. Raz uwa
Obraz pod przymkniętymi powiekami znikł. żała go za wspaniałego, niezwykle atrakcyjnego
Wpatrywała się teraz w Trenta, drżąc lekko mimo mężczyznę, to znów bała się go i podejrzewała, że
panującego upału. Było parno i na jej twarzy poka uczestniczy w jakiejś grze, która wymierzona jest
zały się kropelki potu. przeciwko niej. Ale dlaczego? Kto się za tym kryje?
Z jakich powodów ktoś miałby chcieć ją skrzyw
- Wciąż myślę o moim koszmarnym śnie.
dzić? Czemu czuje się jak pionek w jakiejś politycz
- To już przeszłość, Nikki.
nej intrydze?
- Nie sądzę. - Potarła dłońmi ramiona i podesz
ła do okna, które nie miało szyb, ale za to rozpoście Ta ostatnia myśl olśniła ją. Polityczna intryga!
ra! się z niego wspaniały widok na zatokę. Szkunery Polityka! Czyżby przypadkowo odkryła tajemnicę
z masztami ogołoconymi z żagli stały zakotwiczone swego pobytu na tej wyspie? Poczuła, jak krew za
u portowego nabrzeża. Widać było pustą o tej porze czyna pulsować w jej skroniach. Connie powiedzia
plażę. Na niebie potężne pierzyny kłębiących się ła wyraznie, że dziennikarkom w Observerze" sze
chmur przybierały coraz ciemniejszy kolor, spra fowie nie dają nigdy szansy napisania czegoś na
wiając, że ocean w dole wydawał się tym groz ważny czy kontrowersyjny temat i każą im trzymać
niejszy. się z daleka od polityki. Jak więc mogą one zabłys
nąć? Zrobić prawdziwą, dziennikarską karierę?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]