[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tak, mamo - powiedziaÅ‚a Ariel, a gdy matka siÄ™ odwróci­
ła, pokazała jej język. Widziała to jedna z pokojówek i musiała
uciec z pokoju, żeby się nie roześmiać.
Godzinę pózniej zadzwonił David.
- Załóż najtańsze ciuchy, jakie masz, i czekaj na mnie. - Po
czym odłożył słuchawkę. Ariel nie lubiła, jak ktokolwiek jej
rozkazywał, ale takie zachowanie tak nie pasowało do Davida,
że posłuchała. Kiedy się zjawił, czekała ubrana w bawełniane
spodnie, bawełnianą koszulkę i buty do tenisa.
David wszedł do saloniku odziany od stóp do głów w czarną
skórę, a pod pachą niósł dwa kaski motocyklowe.
- JesteÅ› gotowa?
- Na co?
Skinął głową w kierunku okna. Przed werandą lśnił w słońcu
wielki, czarno-srebrny motocykl.
Teraz Ariel, skulona pod kołdrą, przypominała sobie, jak
cudowny był ten dzień, który spędziła z Davidem, jeżdżąc na
motocyklu. David zapakował kanapki, owoce, colę i maleńką
butelkÄ™ brzoskwiniowego wina.
Jude Deveraux Kuzynki
- Nie powinnam - protestowaÅ‚a ze Å›miechem. - Nie wie­
działam, że umiesz prowadzić motor - powiedziała, obejmując
go ramionami w pasie, a David tylko się roześmiał.
Aż do dzisiejszego dnia - gdy zostaÅ‚a kobietÄ… interesu - szes­
naste urodziny były najbardziej ekscytującym dniem w życiu
Ariel. PÄ™dzili przez most, wiatr rozwiewaÅ‚ jej wÅ‚osy pod kas­
kiem, a ona trzymała się mocno Davida, czując szorstki dotyk
skóry na policzku.
Wciąż stojąc w drzwiach sypialni, Ariel odchrząknęła. Stała
tam bez słowa już od dłuższej chwili, ubrana w bawełnianą
koszulę i szlafrok. David czytał na łóżku gazetę sprzed dwóch
dni i nie zwracał na dziewczynę żadnej uwagi. Rozejrzała się
dokoÅ‚a, próbujÄ…c zgadnąć, czego szukaÅ‚ w schowkach, ale ni­
czego nie zauważyła.
- Byłeś dzisiaj wspaniały - powiedziała.
David nie oderwał wzroku od gazety.
- Dzięki. Ty też.
- Przepraszam, że powiedziałam im, że jesteś gejem.
- Nie szkodzi. - Wciąż nie podnosiÅ‚ wzroku. - Przynaj­
mniej chociaż część z tych kobiet trzymała się ode mnie
z daleka.
Ariel popatrzyła na jego idealny profil. Przed chwilą brał
prysznic i jego włosy wciąż były wilgotne. Miał na sobie dżinsy
i czysty, biały podkoszulek, który dostał od właścicielki sklepu
odzieżowego.
- Kobiety często cię podrywają? - spytała.
Nie odrywając oczu od gazety, David wyszczerzył zęby
w uśmiechu.
- Bez przerwy. To prawdziwy koszmar. Nie dajÄ… mi spokoju
ani na minutÄ™. A co?
Ariel nie odpowiedziała na pytanie, bo nie wiedziała jak.
- Idę do łóżka - oznajmiła i czekała, aż on coś powie. Ale
co? Zastanawiała się. Proszę zostań?
David powiedział:
Jude Deveraux Kuzynki
- Dobranoc. Do zobaczenia rano. - I odwrócił stronę.
Kiedy Ariel opuściła pokój, David poszedł prosto do łazienki,
odkrÄ™ciÅ‚ zimnÄ… wodÄ™ i wsadziÅ‚ gÅ‚owÄ™ pod strumieÅ„. Przebywa­
nie sam na sam z gotową pójść z nim do łóżka Ariel - to było za
dużo. Nie odważył się na nią spojrzeć, bo bał się, że zaraz się na
niÄ… rzuci. CaÅ‚y dzieÅ„ w towarzystwie półnagich kobiet do­
prowadził go na skraj wytrzymałości.
Kiedy wyszedł z łazienki z ręcznikiem przewieszonym przez
szyjÄ™ spojrzaÅ‚ na drzwi sypialni Ariel, które byÅ‚y lekko uchylo­
ne, a ze Å›rodka sÄ…czyÅ‚o siÄ™ Å›wiatÅ‚o. Gdyby chodziÅ‚o o jakÄ…kol­
wiek inną kobietę, uznałby to za zaproszenie.
Ale nie Ariel, pomyślał, wzdychając. Trzy razy w ciągu
dzisiejszego dnia myślał, że powinien dać sobie z nią spokój.
Ponad dwadzieścia lat nieodwzajemnionej miłości to o wiele za
dużo dla każdego mężczyzny. Powinien znalezć sobie dziew­
czynę, która będzie patrzyła na niego tak jak Sara.
David uśmiechnął się na tę myśl. Sara była typem kobiety,
która mówiła:  cokolwiek chcesz robić, ja się zgadzam". David
znał siebie wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że przy takiej
żonie niczego by nie osiÄ…gnÄ…Å‚. On nie byÅ‚ taki jak R.J., mężczyz­
na, który sam stanowił siłę przeciwną naturze. David zbyt wiele
dostał od życia, a łzy jego matki i jej ciągłe  nie zostawiaj mnie"
przykuły go do jednego miejsca. Ale Ariel...
David uśmiechnął się na tę myśl. Nie było ambicji na tym
świecie, która byłaby zbyt wygórowana dla Ariel. Prezydent?
Pewnie. Król? Jeszcze lepiej.
Potrząsnął głową, żeby rozjaśnić myśli. Nic nie mówił Ariel,
ale zachęcał dziś kobiety, żeby mówiły tak dużo, jak to tylko
było możliwe. Były wściekłe i miały serdecznie dość tego,
w jaki sposób miejscowe wÅ‚adze kazaÅ‚y aresztować tych nie­
wielu turystów, którzy odwiedzali ich wyspę, ale nic nie mogły
na to poradzić. Sędzia Proctor był właścicielem wielu kutrów,
dzierżawiÅ‚ też sporo domów. Ludzie, którzy mu siÄ™ sprzeciwia­
li, kończyli na ulicy, bez domu i pracy.
Jude Deveraux Kuzynki
- Któreś z was musi być bogate - powiedziała dzisiaj jedna
z kobiet, po czym czknęła. David przekonał właścicielkę sklepu
z ubraniami, żeby podaÅ‚a wino kobietom, które czekaÅ‚y w kolej­
ce do Ariel.
Na te słowa tylko się uśmiechnął, ale zdał sobie sprawę, że
wszyscy - oprócz Sary - byli bogaci. Właściwie Sara też,
tylko o tym nie wiedziała. Mimo że dziadek wydziedziczył
jej matkę, kiedy wyszła za tego gbura Johnsona, nigdy nie
wydziedziczył wnuczki. Braddon Granville był prawnikiem
matki Davida, on także zajmował się majątkiem ziemskim
matki Sary. David nieraz pomagaÅ‚ miss Pommy w rachun­
kach i wiedziaÅ‚, że kiedy Sara skoÅ„czy trzydzieÅ›ci lat, odzie­
dziczy fortunÄ™.
Ile osób o tym wiedziało? - zastanawiał się David. Wrócił
myślami do lunchu, który jedli w tawernie niedaleko przystani
i promu. Kelnerka wydawaÅ‚a siÄ™ przyjazna i ciekawska, wypy­
tywała ich o to, kim byli. Każdy, kto wiedział cokolwiek
o Arundel, poznałby nazwiska Davida i Ariel. Jedno spojrzenie
w Internet wyjaśniłoby, kim jest R.J., a nawet Sara, skoro
występowała kiedyś na Broadwayu.
Mimo że Brompton zostawił im oschłą notatkę i uciekł
i mimo że aż trzy kobiety twierdziły, iż widziały R.J. i Sarę tego
ranka, David i tak się o nich martwił. Burza i historie, które
słyszał o tym dzieciaku o imieniu Gideon, nie dawały mu
spokoju. Czy wszystko z nimi w porzÄ…dku? Dlaczego Sara i R.J.
nie próbowali się z nimi skontaktować?
Pod koniec dnia David postanowił, że rano wyruszy na
poszukiwania. Gdy Ariel moczyła się w wannie pełnej gorącej
wody, napełnił plecak, który znalazł w piwnicy Phyllis. Kiedy
tam zszedł, zajrzał od razu do zamrażarki, ciało Nezbita wciąż
tam było.
Wypakowany plecak leżał teraz ukryty w jednej z szaf. David
zamierzał wyruszyć około czwartej rano. Miał pewien pomysł, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •