[ Pobierz całość w formacie PDF ]
uśmiechu na myśl o zuchwałej akcji wyzwoleńczej.
Kiedy dotarliśmy do końca korytarza, czyjś surowy głos zawołał mnie po imieniu. Był to
niezaprzeczalnie doktor McCardale.
Cas nie zatrzymała się, tylko przyspieszyła kroku, dopóki nie zostawiła za sobą
podwójnych drzwi.
Podekscytowani, bez tchu, popędziliśmy na złamanie karku na parking, gdzie ostrożnie
usadzili mnie w samochodzie na tylnym siedzeniu. Cas usiadła obok mnie, Luke odstawił wózek
na skraj parkingu i wskoczył za kierownicę.
James, do domu! zawołała Cas, wzięła mnie za rękę i ścisnęła.
Luke popatrzył na nią skonsternowany.
No już, Luke, gazu, zanim ktoś nas dogoni.
Powiedzcie, czy wyście kompletnie zgłupieli? Laura starała się przybrać surową minę,
a jej próby skończyły się kompletną porażką.
Dlaczego? rozpromieniła się Cassie. Powiedziałaś przecież, że ona chce iść do
domu, więc ją stamtąd wyciągnęliśmy, kiedy nie było w pobliżu lekarza.
Ale trzeba było zaraz stosować takie kryminalne metody? zbeształa ją Laura. Cho-
ciaż, jak to się pięknie mówi: cel uświęca środki&
To może zostać? zapytała Cas, spoglądając błagalnym wzrokiem, jakbym była
przybłąkanym kotem.
To się okaże. Dzwonię do szpitala.
Nie, w żadnym razie! oburzyła się Cas.
Muszę, Cassie.
W napięciu zaczekaliśmy, aż Laura wróci z gabinetu.
Rozmawiałam z doktorem McCardalem. Chce, żebyśmy cię przywiezli z powrotem
oznajmiła, spoglądając ponuro.
Och. Całej trójce zrzedły miny.
Powiedziałam mu, że wypisałaś się na własną odpowiedzialność. Rozpromieniła się
nagle. Nie był zachwycony, ale nie miał wyjścia. Mam cię dokładnie obserwować. Bardzo
dokładnie. Przywarła czołem do mojego i popatrzyła mi głęboko w oczy. Kocham cię wy-
powiedziały bezgłośnie jej wargi. Pocałowała mnie w policzek i objęła ostrożnie. Szczęśliwego
Nowego Roku, Nattie.
Słucham?
Mamy pierwszy stycznia, kochanie.
Więc wszystko przegapiłam?
Jakie znowu wszytko? Sylwestra w szpitalnej poczekalni w towarzystwie pijaczków?
Niewiele straciłaś. No, a teraz powiedz mi, zanim cię poślę do łóżka: czy mogę coś jeszcze dla
ciebie zrobić?
Tak. Poproszę szampana.
Szampana?
Chyba mówię wyraznie? Nic już nie zostało?
Owszem, w lodówce powinna jeszcze być jedna butelka z tych od Petry, ale Nat&
W takim razie chcę, żebyśmy ją teraz otworzyły, mamo. Wznieśmy toast za Nowy Rok.
Ale czy tobie wolno pić alkohol? No wiesz, ze względu na leki?
Pewnie nie, ale wolałabym codziennie pić lampkę szampana niż łykać diazepam.
A poza tym&
& tata też wznosił toast za Nowy Rok pierwszego stycznia dokończyła Cas i sięgnęła
po moją dłoń.
Właśnie. I myślę, że powinnyśmy zacząć ten rok tak, jak on by chciał.
Luke pojechał do domu, a ja się położyłam, żeby nieco wypocząć. Ale nie było mi to
dane. Laura przyniosła do mojego pokoju przenośny telewizor i po raz pierwszy, odkąd tu byłam,
napaliła w kominku. Psy ułożyły się wygodnie na podłodze przy ogniu, Laura w fotelu obok,
a Cas w nogach łóżka. Dziewczynie nie zamykały się usta.
Właściwie to był mój pomysł, żeby cię stamtąd wyciągnąć, ale bez Luke a nie dałabym
rady, bo przecież nie umiem prowadzić. Mam nadzieję, że to w porządku, że wzięliśmy twój sa-
mochód bez pytania, ale w końcu to było coś w rodzaju sytuacji awaryjnej, prawda? Jak myślisz,
mogłabym wziąć parę lekcji jazdy? Wiem, że dopiero za rok skończę siedemnaście lat, ale Luke
zaproponował, że pojezdzi ze mną land roverem po polnych drogach, jeśli Laura się zgodzi. Jeśli
nie jezdzi się po drogach publicznych, to jest to całkiem legalne.
Z błogim uśmiechem słuchałam i przypatrywałam się jej. Była jak odmieniona. Zupełnie
nowa Cas.
Wprawdzie nie jest jakimś wielkim bystrzykiem trajkotała dalej ale jest strasznie
miły i ma poczucie humoru. Nie uważasz, że jest po prostu fajny?
No pewnie. Strasznie fajny odparłam z miną pokerzysty.
I więcej mi na razie nie potrzeba. Jestem o wiele za młoda, żeby poważnie się zastana-
wiać nad stałym związkiem, ale chyba mam prawo trochę się zabawić, prawda?
Jej słowa zabrzmiały tak staro i poważnie, że aż się uśmiechnęłam. Nagle urwała
i zerknęła na Laurę.
Widząc, że matka zasnęła w fotelu, Cas, zasłaniając usta ręką, szepnęła:
Słuchaj, Nat, jeśli chodzi o ciebie i Connora&
Ach, Cas, tak mi przykro. Próbowałam ci to wytłumaczyć. Przykro mi, że dowiedziałaś
się w ten sposób. Ale nie okłamałam cię, w tamtym momencie naprawdę nie byliśmy ze sobą.
Dopiero tamtego popołudnia, które spędziłam u niego& Wiem, powinnam była z tobą o tym po-
gadać, ale po prostu brakowało mi odwagi.
Przerwała mój tok słów i zadała mi pytanie, które mnie zmroziło:
Mogę zadać ci jedno pytanie na temat taty?
Kiwnęłam głową.
Naprawdę go kochałaś, prawda?
Znowu przytaknęłam i tak mocno przygryzłam wargę, że aż zabolało.
Nadal go kocham.
Zamyśliła się.
Cieszy mnie to. Przepraszam, że nie akceptowałam tego, kiedy jeszcze żył. Teraz to do
mnie dotarło, tylko że teraz jest już za pózno.
Za pózno? powtórzyłam z ulgą. Nigdy nie jest za pózno. Moja miłość do Roba nie
umarła wraz z nim. Nadal jest żywa, głęboko we mnie, tak samo intensywna jak w dniu naszego
ślubu. I wspaniale jest wiedzieć, że wreszcie mi wierzysz.
Pomyślała chwilę. Ale na jej twarzy wymalowało się coś innego.
Myślisz, że ty i Connor& pewnego dnia& No wiesz, czy mogłabyś znowu pokochać
kogoś tak jak tatę?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]