[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzyć, gdyby powstały takie domysły, natychmiast do-
szedłbym prawdy. Pilar jednak skrzętnie to ukrywała.
Claudio ponownie ujął jej dłonie, a gdy ich oczy
spotkały się, Reina wiedziała, że cokolwiek teraz powie,
będzie prawdą.
Byłem głupcem, Reino. Młodym, beztroskim głup-
cem, który nie przypuszczał ani przez chwilę, że Pilar
może ofiarować mi rzadki i cenny dar, jakim jest
dziecko. Przykro mi. Powinienem był się domyślić.
Reina pokręciła głową. Jak mógł się domyślić? I jaki
sens miało teraz roztrząsanie tej sprawy? Przecież gdy
tylko dowiedział się, że ma córkę, opuścił swój kraj,
przyjechał do Stanów z zamiarem wyciągnięcia jej
z kłopotów spowodowanych czynami matki. Pospieszył
jej z pomocą bez chwili wahania. Dahlia zadzwoniła
przyjechał. Koniec, kropka.
Dlaczego Pilar w końcu opublikowała dzienniki?
Musiałabyś ją o to zapytać. Dahlia mówiła coś
o pieniądzach.
I to ona zorganizowała kradzieże w mojej galerii?
Claudio zacisnął usta, jakby nie miał ochoty od-
powiadać, ale skinął głową.
Dlaczego Dahlia po prostu mi nie powiedziała?
Uwierzyłabym jej.
Zaprzeczył ze smutkiem.
Nie wiedziała o tym. Twoja matka jest niezwykle
silną i władczą kobietą. Ale nie powiem ci, dlaczego to
zrobiła. Nigdy jej nie rozumiałem. Skoro jednak dzien-
niki zostały wydane, mogłem ci pomóc tylko w jeden
sposób zlecając odtworzenie kolekcji. Przy pomocy
moich ograniczonych środków próbowałem ochronić
ciebie i klejnoty. Po zniknięciu dzienników zostałem
prywatnym detektywem, ale tutaj nie miałem żadnych
koneksji. Na szczęście znalazłaś pana Mastersona, który
ci pomógł.
Rzeczywiście, miałam szczęście.
Claudio rozprostował gazetę, po czym złożył ją tak,
że okładka była na wierzchu.
To dobry człowiek, Reino. Bardzo cierpliwy. I in-
teligentny.
Wygląda na to, że znalazł wielbiciela zażartowała
i uśmiechnęła się, słysząc gromki śmiech Claudia.
Chyba tak. Ale nie we mnie. Widziałem, jak
patrzyłaś na niego przed chwilą. Jesteś w nim przecież
zakochana.
Nie mogę teraz o tym myśleć. Znalazłam wreszcie
ojca, ale tak naprawdę go nie znam. Poza tym muszę
skończyć pracę nad kolekcją i...
Przestań rozkazał.
Słucham?
Claudio delikatnym, lecz stanowczym ruchem chwy-
cił ją za ramiona.
Nie jesteś przecież tchórzem, bella. To wszystko
może poczekać. Czyżbyś nie nauczyła się niczego od Il
Gia i Viviany? Nie czułaś, jakim żalem są przepełnione
ich słowa? Obydwoje zaprzedaliby własną duszę, żeby
móc być razem na zawsze, a nie tylko na krótkie,
skradzione chwile. %7łyli w innych czasach, ale ty jesteś
wolna i możesz robić to, co chcesz, brać z życia to, czego
pragniesz. Nie wymyślaj więc wymówek po to tylko,
żeby ochronić swoje serce.
Jeszcze nigdy nie byłam zakochana wyznała.
Uśmiechnął się.
Ja też nie i, oprócz tego, że cię nie znałem, tego
właśnie najbardziej żałuję w życiu. Otrzymałaś szansę,
Reino wykorzystaj ją. Może znajdziesz to, czego ani ja,
ani twoja matka nigdy nie mieliśmy.
Reina wstała, ujęła w dłonie twarz ojca i powstrzy-
mała łzy wzruszenia. Nic dziwnego, że jej matce wyda-
wało się, iż jest w nim zakochana.
Mamy sobie tyle do powiedzenia.
Claudio dumnie poklepał się w pierś.
Jestem bardzo dziarskim starszym panem, bella.
Zdrowym i, już wkrótce, dzięki kolekcji, bardzo boga-
tym. Mamy dużo czasu, żeby się poznać. Idz teraz do
matki. Dowiedz się całej prawdy, żebyś mogła mieć to
już za sobą.
Roześmiała się.
Mówisz, jakby to było takie proste!
A nie jest?
Nie, bo muszę uporać się z Pilar jęknęła Reina.
Uporaj się więc, moja droga powiedziała Pilar,
stając w drzwiach, jakby ich framuga była złoconą ramą,
a ona sama tematem jakiegoś bezcennego arcydzieła
bo już mnie zmęczyło to czekanie.
Rozdział szesnasty
Z jedną ręką wspartą na biodrze, a drugą zwieszoną
niedbale wzdłuż boku, Pilar rzuciła nieme wyzwanie,
którego Reina nie mogła zlekceważyć: ,,Proszę, oskarżaj
mnie albo daj mi spokój . Reina wstała i zacisnęła pasek
szlafroka. Lepiej niż ktokolwiek inny znała metody
działania matki, która potrafiła wybrnąć z każdej opre-
sji, grając na ludzkich emocjach..
Claudio wstał i podszedł do Reiny, kładąc jej dłoń na
ramieniu.
Siadaj, Claudio rzuciła Pilar pogardliwym tonem.
Moja córka nie potrzebowała cię przez trzydzieści lat.
Nie potrzebuje i teraz.
Reina odchrząknęła.
Ciekawe od kiedy tak się troszczysz o moje po-
trzeby.
Nie bądz niewdzięczna. Wiesz przecież, jak się dla
ciebie poświęcałam.
Reina milczała przez chwilę, przyznając w duchu, że
jej matka istotnie potrafi kierować się uczuciem ale
tylko wtedy, kiedy jest jej to na rękę. Trudno zaprze-
czyć, że jako rodzic Pilar bywała hojna i czuła, z wyjąt-
kiem chwil, kiedy stawała się samolubna i nieprzy-
stępna.
Cóż, chcemy usłyszeć prawdę. Mów. Reina
ruchem ręki nakazała Claudiowi usiąść, po czym sama
wygodnie usadowiła się pośród poduszek na sofie i zało-
żyła nogę na nogę. Jestem przekonana, że przygotowa-
łaś wspaniałe przedstawienie. Od czego zaczniemy? Już
wiem. Wyciągnęła dłonie i ułożyła palce w prostokąt,
kierując go na matkę, jak obiektyw kamery Akcja!
Pilar zmrużyła oczy, ale nie zareagowała na jadowity
ton córki ani jej protekcjonalne zachowanie.
Nie bądz złośliwa.
A ty nie kłam odparła Reina.
Nie chciałam cię skrzywdzić.
Kiedy? Przez całe życie ukrywając przede mną, kto
jest moim ojcem? Czy wcześniej, gdy nie powiedziałaś
mu o mnie? A może całkiem niedawno, kiedy namówi-
łaś Judi, żeby wykradła kamienie z galerii?
Pilar stała niewzruszona, lecz tylko fizycznie. Oczy
bowiem zwilgotniały jej nagle, jakby ostre słowa córki
rzeczywiście boleśnie ją ugodziły. Ale Reina nawet w to
nie potrafiła uwierzyć. Ta kobieta umiała rozpłakać się
na zawołanie i za udawanie emocji dostała wiele nagród.
Czyż mogłaby się teraz powstrzymać od wykorzystania
tego talentu?
Claudio mnie nie kochał. Byłam zbyt dumna, żeby
powiedzieć mu, że jestem w ciąży. Skupiłam się więc na
zarabianiu pieniędzy chciałam być bogata. Nigdy
niczego ci nie brakowało, prawda? Nawet miłości. Może
jestem płytka i egoistyczna, ale potrafiłam okazać mi-
łość.
Reina nie mogła temu zaprzeczyć. Wiedziała, że
matka kocha ją tak, jak potrafi. Dała jej wspaniałe życie,
pełne podróży i przygód, zapewniła wykształcenie.
Dawne grzechy niech zatem odejdą w niepamięć.
W takim razie pomówmy o galerii. Jak udało ci się
zdobyć kombinację do drugiego sejfu?
Poleciłam Judi uwieść strażnika. Potem oboje pa-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]