[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i szybko złapałem intruza za chabety. Wtedy w jego oczach zobaczyłem strach - zorientował
się, że nie da rady. Byłem szybszy i silniejszy. Dla pewności podciąłem go, a on upadł na
trawę z jękiem. Z łatwością na nim usiadłem.
- Kto ci zlecił sprzedaż srebrnego talerza?! - pytałem.
- O czym pan mówi? - jęczał. - Jakiego talerza?
- Z wizerunkiem Bafometa!
- Bafometa?! Nikogo z takÄ… ksywkÄ… nie znam!
- To kozioł z rogami, baranie! - krzyknąłem. - Przypomnij sobie talerz, który chciałeś
opylić w antykwariatach. Dwa razy w Aodzi. Ostatnio w Piotrkowie. To byłeś ty!
- Kim pan jest?
- Nieważne.
W oczach  Romka dostrzegłem ulgę. W mojej głowie zapaliło się alarmowe
światełko i usłyszałem za swoimi plecami jakiś ruch. Oczywiście, w naszą stronę biegło
trzech wyrostków uzbrojonych w drewniane pały. Diabeł jeden wiedział, skąd się tutaj
wzięli?! Nie to było teraz najważniejsze. Musiałem bowiem za wszelką cenę ratować własną
skórę. Puściłem  Romka i rzuciłem się do szaleńczego biegu przez park. Na szczęście
zdołałem wsiąść do wehikułu i zapalić go, zanim grupka łobuzów mnie dopadła. Rzucili
jeszcze kijami z wściekłości, widząc, że mnie nie złapią. Z pewnością zapamiętali numery
rejestracyjne wehikułu, ale w tej chwili liczyło się to, że im uciekłem. Jeden z nich posłał
nawet w moim kierunku solidny kamień, który odbił się z hukiem od twardej blachy pojazdu.
We wstecznym lusterku dojrzałem ich zdziwienie, gdy wehikuł z piskiem opon i z rykiem
550-konnego silnika wyrwał do przodu. Uciekłem im. No i ustaliłem tożsamość Kupca.
ROZDZIAA CZWARTY
BLISKI KONIEC SPRAWY? " O WOLNOMULARSTWIE W DAWNEJ
POLSCE " POWRÓT NA ZAMEK, CZYLI ZOSTAJ WA%7Å‚NIAKIEM "
RANDKA CZY NIE RANDKA? " O PODOBIECSTWIE KOBIET DO
ZABYTKÓW " POPISUJ SI WIEDZ " NIESPODZIEWANY
PASA%7Å‚ER " AKACJA I LEGENDA O HIRAMIE " CZY ZAUFA
IRENIE? " OPEL " UCIECZKA I POZCIG " W SADZIE, CZYLI
MANDAT " DOROTA MÓWI O TELEFONIE " UCIECZKA  ROMKA "
LUDWIK HASS O WOLNOMULARZACH POLSKICH W XIX WIEKU "
ID NA SPOTKANIE Z LISA LIETHMAL
W komendzie opowiedziałem o moich domysłach na temat roli  Romka w sprawie
sprzedaży srebrnego talerza. Zadowolony z wykonanego zadania odjechałem. Do spotkania z
Aliną i malarzem miałem około dwóch godzin, ale nie śpieszyłem się. Wracałem szosą E-91
do Piotrkowa w pełni usatysfakcjonowany. Nie przeszkadzało mi nawet to, że rozpędzeni
właściciele innych samochodów trąbili na mnie, zachęcając do szybszej jazdy. Jeden z nich
nawet zwolnił i pokazał, co o mnie myśli.
 JeÅ›li tylko policja zÅ‚apie tego »Romka« - myÅ›laÅ‚em o swoich sprawach niezrażony
nerwowością innych kierowców - i zdoła wycisnąć z niego, kto kazał mu sprzedać srebrny
talerz, moja misja w Piotrkowie dobiegnie końca szybciej, niż zakładałem .
Byłem przekonany, że ów  Romek został wynajęty przez osobę działającą w cieniu
wydarzeń. Ledwo przyjechałem, a zagadka była bliska rozwiązania! Powinienem być
szczęśliwy. Oto bowiem rysowała się możliwość spędzenia wakacji pod żaglami.
O dziwo, wcale nie odczułem z tego powodu radości
Alina. To ona była przyczyną mego zatroskania. Paradoksalnie pragnąłem pobyć
dłużej w bykowskim zamku, by móc każdego dnia patrzeć na ten cud natury, jakim bez
wątpienia była Alina. Przypomniałem sobie słowa kierownika Rąbczyka, który sugerował, że
wpadłem jej w oko. Jeśli ten człowiek się nie mylił, byłbym okrzyczał siebie największym
szczęściarzem na świecie! Lecz czy miałem u niej szansę, skoro Alina dawała kosza
bogaczom i urodziwym aktorom? Nie miałem. Dlaczego zatem robiłem sobie nadzieję?
Dla ochłodzenia emocji pomyślałem o sprawie Bafometa. Wprawdzie zeznania
 Romka mogły niebawem wyjaśnić wszystko od podszewki, niemniej jednak kilka spraw
wciąż było niejasnych z historycznego punktu widzenia. Interesowała mnie osoba owego
hrabiego, który chciał kupić zamek w Bykach. Już dla samej tej postaci - dla ustalenia celu
jego przyjazdu do Piotrkowa w połowie XIX wieku i wyjaśnienia motywów morderstwa -
mógłbym pobyć w tych stronach dłużej. Według krótkiej notki zapisanej w archiwalnych
dokumentach - ciało hrabiego Rautingera zniknęło z kostnicy. Czy miał on powiązania z
polską masonerią? A może działał na zlecenie tajnego stowarzyszenia z zagranicy?
Stowarzyszenia okultystycznego, może nawet satanistycznego. Iluminaci chętnie kontrolowali
wszelkie tajne związki, ryty, gdyż za główny cel stawiali stworzenie światowego rządu, ich
wpływy były duże; w końcu mieli wielki wpływ na losy rewolucji francuskiej i powstanie
komunizmu na świecie. Udało im się zakorzenić nawet w Ameryce, a magazyny  New York
Tribune i  New Yorker były środowiskiem skupiających ważnych iluminatów,* [W 1785 r.
założona została w Nowym Jorku Loża Kolumbowa Zakonu Iluminatów; wśród jej członków
był m.in. Horace Greeley - założyciel i właściciel wspomnianych magazynów.] dla których
Bafomet był znaczącym symbolem.
Cofnijmy się jednak w czasie do XVIII wieku i przyjrzyjmy się ruchowi masońskiemu
w naszym kraju. W 1721 roku istniało już  Czerwone Bractwo . Pierwszą lożę
proklamowano w 1769 roku. Była nią  Grand Loge du Vertueux Sarmatie .* [Jeszcze przed
ogłoszeniem przez papieża Klemensa XII bulli z 1738 r. zakazującej działalności
wolnomularskiej, istniało w Warszawie kilka lóż filii  drezdeńskiej , założonej przez syna
Augusta II - Fryderyka Augusta Rutowskiego.] Pózniej powstawały inne. Bulla papieska z
1751 roku zarzucająca masonom bezbożność i tajemniczość, nie przerwała ich prac. Po
okresie walki między stronnictwami Czartoryskich ( Familia ) a stronnictwem dworskim
Augusta III, polscy i sascy wolnomularze reaktywowali w 1757 roku  Towarzystwo Trzech
Braci . Niejaki Jan Aukasz Toux de Salverte (różokrzyżowiec) założył w 1763 roku drugą
warszawską placówkę o charakterze okultystycznym - dla studiowania nauk tajemnych. W
owym czasie Warszawa była piątą samodzielną lożą w Europie.* [Po Paryżu (1728), Berlinie
(1744), Hadze (1756) i Sztokholmie (1760).].W ustanowionej  Wielkiej Loży - do której
należał król Polski - nastąpiły kolejne podziały na warsztaty: polski, niemiecki i francuski.
Powstały loże w Gdańsku, Malborku, Białymstoku, Lwowie. Ciekawostką jest fakt powołania
w tamtym okresie pierwszej loży dla pań.
Prym wiodła wówczas loża  Cnotliwego Sarmaty pod przywództwem Augusta
Moszyńskiego. Kierujący Konfederacją Barską masoni wywołali jednak wojnę domową, a w
konsekwencji doprowadzili do pierwszego rozbioru Polski oraz impasu w pracach lożowych.
Nieoczekiwanie powrócił do nas ryt  Zcisłej Obserwy za sprawą Alojzego F. Bruhla. W
1779 roku reaktywowały się dwie stare loże -  Cnotliwego Sarmaty i  Trzech Braci .
Niemniej jednak lata 1774-1781 były okresem dominacji  Zcisłej Obserwy . Przeciwnikiem
owego rytu pozostał czołowy polski wolnomularz, wspomniany już Toux de Salverte, który
wraz z baronem inflanckim Karolem Henrykiem Heykingiem powołał w 1774 roku
 Towarzystwo Przyjaciół Doświadczonych .* [Skupiało w swoich szeregach dostojników
królewskich i byłych konfederatów: Jana Potockiego, księcia Mikołaja Radziwiłła, Andrzeja
Mokronowskiego, Andrzeja Ogińskiego i Józefa Zajączka.] Ich członkowie uczestniczyli w
tworzeniu kolejnych lóż -  Wyższej Rady Szkockiej Wielkiego Wschodu Polski i innych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •