[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Konkluzja Davida Jacobsa jest bardzo alarmująca: Jesteśmy zdominowani.
Stwierdzamy istnienie niepokojącego programu jawnej okupacji jednego gatunku przez inny.
Nie wiemy, jak to się zaczęło i jak się skończy. Ale musimy stanąć twarzą w twarz ze
zjawiskiem uprowadzeń i zacząć zastanawiać się nad tym, co jesteśmy w stanie zrobić.
A oto inny, bardzo nagłaśniany aspekt problematyki uprowadzeń: sondaż
przeprowadzony wśród ponad sześciu tysięcy osób przez instytucję specjalistyczną,
organizację Roper, wskazywałby na to, że ofiarami uprowadzeń przez kosmitów było kilka
milionów Amerykanów. Badania jednak opierały się na sześciu pytaniach typu: czy
odnosił(a) pan (pani) wrażenie czyjejś obecności w sypialni? Nie ulega wątpliwości, że do
wyników takiego badania opinii publicznej należy podchodzić z rezerwą.
Również Budd Hopkins wyraża pesymistyczną opinię, aczkolwiek bardziej wyważoną
niż David Jacobs. We wstępie do książki Debbie Jordan (Kathie Davis) pisze on:
Relacja Debbie ujawnia główną przyczynę interakcji między przybyszami i ludzmi.
Mimo głębokiego zainteresowania przybyszów ludzkim seksualizmem, naszymi instynktami
macierzyńskimi i ojcowskimi oraz sposobami nawiązywania stosunków międzyludzkich, tym,
co przyciąga ich największą uwagę, wydaje się nasza konstrukcja genetyczna.
Hopkins reasumuje swoje badania w sposób następujący: Na przestrzeni lat
dowiedziałem się wiele o zjawisku
uprowadzeń. Wiem, że współdziała z nami jakiś nieludzki rozum, ale na warunkach
określonych przez niego. Ujawnia nam jedynie to, co chce ujawnić, i z zimnym
wyrachowaniem nami manipuluje. Wiem również, że część naszych rządów jest świadoma tej
ingerencji i związanych z nią szkód. Jednak z powodów wyłącznie im znanych rozmyślnie
negują one te fakty wobec społeczeństw. Mamy tu do czynienia ze smutnym i przygnębiającym
zjawiskiem: rząd kłamie i przybysze kłamią. Każda ze stron ukrywa oczywiście coś w
zanadrzu. Nie możemy im ufać.
Zostały wreszcie ogłoszone długo oczekiwane wnioski z wieloletnich badań Budda
Hopkinsa w niezwykle kontrowersyjnej sprawie rzekomego uprowadzenia Lindy Cortile
(pseudonim) w pobliżu mostu Brooklyńskiego w centrum Nowego Jorku w dniu 30 listopada
1989 roku. Do badania tego przypadku Hopkins przystąpił już wiosną 1989 roku. Cortile
zwróciła się do niego w związku z wcześniejszymi wspomnieniami. Hopkins przez siedem lat
zajmował się sprawą wyglądającą na powieść szpiegowską z udziałem tajemniczych
bohaterów, których prawdziwa tożsamość nie została ujawniona, w tym wysokiego
funkcjonariusza ONZ. Opowiadanie Lindy, która pamięta, jak błyszczące UFO uprowadziło
ją w środku nocy przez okno na dwunastym piętrze domu w pobliżu mostu Brooklyńskiego,
potwierdzają świadkowie. Po zapoznaniu się z materiałami badań odnosi się wrażenie, że
chodziło o jakiś skomplikowany eksperyment mający na celu dociekanie postaw ludzkich.
Przesłanie ekologiczne mające na celu uwiarygodnienie tezy, że przybysze z kosmosu są
życzliwi i zjawiają się po to, by chronić Ziemię, sprawia wrażenie pretekstu:
Wszystko, czego się dowiedziałem przez dwadzieścia lat badań zjawiska uprowadzania
ludzi na pokłady UFO -pisze Hopkins -pozwala mi na wyciągnięcie wniosku, iż główny cel
przybyszów polega nie na tym, aby nauczyć nas lepiej traktować nasze środowisko. Wiele
natomiast przemawia za tym, że przeprowadzają oni skomplikowane doświadczenie z
reprodukcją ludzi. Na tej podstawie chcą stworzyć rodzaj hybrydy łączącej w sobie cechy
ludzi i kosmitów .
John Mack, czyli "optymistyczny" punkt widzenia
Nie wszyscy badacze podzielają pesymistyczną wizję Budda Hopkinsa i Davida
Jacobsa. Najbardziej znanym przedstawicielem tendencji optymistycznej jest psychiatra John
Mack. Opowiada on, jak, bardzo sceptyczny na początku, po spotkaniu z Buddem Hopkinsem
w 1990 roku zainteresował się relacjami o uprowadzeniach. Przez cztery lata zbadał 76
przypadków.
Zaangażowanie się znanego profesora psychiatrii w sprawy ufologii zaowocowało
kontrowersyjnymi konsekwencjami. Mach wniósł do niej spektakularny wkład, dokonując
wyłomu w murze "naukowego" sceptycyzmu. I rzeczywiście: po raz pierwszy renomowany
uczony traktuje poważnie, relacje o uprowadzeniach, bada osobiście całą serię przypadków i
posuwa się do publikacji obszernej książki Abductions ("Uprowadzenia"), potwierdzając w
niej autentyczność porwań . Jednak w momencie ukazania się książki jej autor, profesor
instytutu medycznego w Harvardzie, znany lewicowy intelektualista i laureat Nagrody
Pulitzera, stał się obiektem tak wściekłej nagonki prasowej, że był bliski utraty swojej
pozycji. Dziennikarz Edward Behr nakreślił jego upokarzający portret w cieszącej się
powodzeniem książce Ameryka, która straszy. Co gorsza, w trakcie jednego z badań [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •