[ Pobierz całość w formacie PDF ]

oznacza siłę, to czyżby przesada miała oznaczać słabość?
Albert popatrzył na mnie i odrzekł:  Nie gniewaj się, ale przytoczone przez
ciebie przykłady są zgoła nie na miejscu!  To baróo możliwe,  powieóiałem 
zwracano mi już uwagę, że moje rozumowanie graniczy często z czczym gadulstwem.
Samobójstwo
Przeto zastanówmy się nad rzeczą w inny ją ujmując sposób i pomyślmy, co odczuwać
musi człowiek, który postanowił zrzucić z siebie przyjemny zazwyczaj ciężar życia.
Musimy się weń wczuć, gdyż wówczas tylko mamy prawo w ogóle mówić o tej rzeczy.
 Natura luóka  ciągnąłem dalej  ma zakreślone sobie pewne granice, znosi
radość, cierpienie i ból do pewnego jeno stopnia, a musi ulec, gdy je przekroczy.
Nie należy przeto pytać, czy ktoś jest słaby, czy mocny, ale czy może udzwignąć
brzemię cierpień swoich, bez względu na to, czy są one natury fizycznej, czy moralnej.
Uważam, że równie niestosownym jest nazywać samobójcę tchórzem, jak gdybyśmy
tchórzem nazwali chorego, który zmarł na żółtą febrę.
 Paradoksy! Paradoksy!  zawołał Albert.  Nie w tym stopniu, jak ci się
to wydaje!  odrzekłem.  Przyznasz mi chyba, że śmiertelną chorobą nazywamy
taką, która niszczy część naturalnych sił człowieka, a część drugą obezwładnia, tak, że
organizm nie jest w stanie zaraóić złemu i przestaje być zdolnym do przywrócenia
normalnego toku funkcji życiowych przy pomocy radykalnego przewrotu.
Zastosujmy to, mój drogi, do ducha. Spójrz na człowieka, żyjącego w danych
warunkach, wez pod uwagę wrażenia, jakie odbiera i myśli, które się w nim ustala-
ją i pomyśl, że oto niespoóiana namiętność pozbawia go nagle spokoju, zdolności
rozumowania i prowaói do zagłady.
Człowiek rozumny ogarnia spojrzeniem stan nieszczęśnika i przekonywa go, ale
wszystko nadaremnie. Podobnie człowiek zdrowy, stojąc u wezgłowia chorego, nie
jest w stanie uóielić mu ni odrobiny swych własnych sił.
x v a ar e i e ie og  jak w przypowieści o faryzeuszu i celniku (Ak 18:10 i nast.).
Cierpienia młodego Wertera 28
Słowa moje wydały się Albertowi zbyt ogólnikowe. Przywiodłem mu tedy na pa-
Kobieta, Kochanek,
mięć óiewczynę, niedawno wyciągniętą z wody i powtórzyłem mu jej óieje. Była
Miłość, Miłość
to młoda istota, wzrosła pośród ciasnego kręgu zajęć domowych i pracy z góry na
tragiczna, Pożądanie,
tyóień unormowanej. Nie znała ona innych rozrywek i uciech, jak ustrojenie się
Zmierć
w co mogła i pospacerowanie w nieóielę po mieście; czasem potańczyła przy okazji
w jedno z większych świąt, lub przegawęóiła ze sąsiadką goóinkę, roztrząsając jakąś
kłótnię, czy obmowę. Ale z biegiem czasu, uniesiona swym temperamentem, od-
czuła inne, istotniejsze potrzeby. Rozpłomieniały ją przychlebnex w słowa mężczyzn,
poprzednie uciechy wydały jej się mało pociągające, aż na koniec spotkała człowieka,
do którego zbliżyło ją nieznane dotąd uczucie, któremu oprzeć się nie zdołała. Ujrza-
ła w nim ziszczenie wszystkich swych naóiei, zapomniała o otaczającym ją świecie,
przestała słyszeć, wióieć, czuć, przed oczyma miała tylko jego jedynie, jako wyłączny
przedmiot tęsknoty i pożądania. Nie zepsuta jałowymi uciechami próżności, pożą-
danie swe skierowała wprost do tego celu, by mu się oddać i w tym zjednoczeniu
znalezć zaspokojenie wszystkich uciech i całego szczęścia, o jakim marzyła. Obietni-
ce, powtarzane raz po raz upewniły ją, że naóieje jej są niepłonne, uściski i śmiałe
pieszczoty rozjarzyły jej żąóę i ogarnęły całą jej duszę. Zatonęła w półświadomym
rozmarzeniu i przeczuciu rozkoszy, do najwyższego stopnia rozciekawiona tym, co
nadejść miało, rozwarła ramiona, by posiąść cel swych pragnień i oto w takiej chwili
porzucił ją kochanek. Zmartwiała, bez zmysłów znalazła się nad przepaścią. Otoczyła
ją ciemń, w której przepadła naóieja, otucha, pierzchło wszystko, bowiem opuścił ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •