[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kręciło od pieszczoty jego warg i dłoni. Pragnęła, by to nigdy się nie
skończyło, bo przez ten krótki czas wszystko zdawało się możliwe.
96
R
L
T
 Olivio...  Głos Langa dobiegł ją z daleka.
 Gdzie jesteś?  Z jej oczu popłynęły łzy.
 Otwórz oczy, kochanie. Spójrz na mnie.
Podniosła powieki. Nawet w ciemności czuła jego
wielką radość, kiedy przytulił wargi do jej policzka.
Nigdy dotąd seks nie zawładnął nią tak kompletnie, nigdy nikogo tak
nie pożądała, i nigdy tak nie pragnęła zostać obiektem pożądania.
 Nie odchodz  szepnęła.
 Jestem tutaj.
 Przytul mnie mocno.
Trwali objęci, dopóki się nie wyciszyli. Olivia czuła, że odnalazła
swoje miejsce. Leżała w ramionach mężczyzny, który został dla niej
stworzony, tak jak ona dla niego. Nie miała już co do tego wątpliwości.
 Pamiętasz, jak powiedziałaś, że możemy mieć wszystko? 
zapytał.
 A nie miałam racji?
 Nie, bo kiedy myślisz, że masz wszystko, odkrywasz, że istnieje
jeszcze coś. Zawsze jest coś jeszcze. Zawsze będzie w tobie dla mnie coś
jeszcze do odkrycia. I zawsze będę chciał to odkryć.
Powoli pokiwała głową.
 A ja zawsze będę cię pragnąć.
Spojrzał na jej twarz w świetle księżyca i ujrzał w jej uśmiechu coś, co
go uspokoiło.
 Zastanawiałem się, jak to będzie  przyznał.  Od pierwszej
chwili wiedziałem, że do siebie należymy.
Uniosła brwi, jej oczy błyszczały.
97
R
L
T
 Byłeś bardzo pewny siebie.
 Nie, przerażałaś mnie. Tak cię pragnąłem, że dręczył mnie lęk, że
cię nie zdobędę. Myślałem, że masz kogoś, a kiedy się dowiedziałem, że nie,
nie wierzyłem we własne szczęście. Nie dzwoniłem do ciebie przez kilka
dni, bo od razu byś mnie przejrzała. Tak długo wstrzymywałem się z
telefonem, aż nadszedł koniec roku szkolnego i myślałem, że już
wyjechałaś.
 Dlatego przyszedłeś pod szkolę?
 Myślałem, że cię straciłem przez własną głupotę. Mało nie
zemdlałem z ulgi, jak cię zobaczyłem. Potem już robiłem wszystko, żeby
mieć pewność... zaprosiłem cię do domu...
 Zaprosiłeś?
 Nie dałem ci szansy na to, żebyś odmówiła?  Uśmiechnął się. 
Nie mogłem ryzykować.
 Słusznie. Kiedy mnie zaprosiłeś do Xi an i zdecydowałeś się
popłynąć ze mną statkiem, też nie chciałeś ryzykować. Ledwie zdążyłam
wziąć oddech.
 O to chodziło. Byłem z siebie nieznośnie dumny, pewnie kusiłem
los. Pamiętasz, przyjechałem po ciebie i usłyszałem, że wyjechałaś na
zawsze.
 To była pomyłka.
 Myślałem, że masz mnie dość, że wyjechałaś z kraju. Nie
wiedziałem, jak cię szukać. Mało nie zwariowałem.
 Mogłeś mi wysłać esemesa.
 A ty zablokować moje telefony  odparł ponuro.
98
R
L
T
Olivia patrzyła na niego. Zdumienie jego bezbronnością łączyło się ze
szczęściem, że tak mu na niej zależało.
 Masz bujną wyobraznię.
 Pojawiłaś się w samą porę, żebym nie zwariował.
Zwit rozjaśniał niebo.
 Dlatego uderzyłeś w maskę taksówki?
 Musiałem jakoś odreagować. Nie ma we mnie agresji, ale... sam
nie wiem... to było dla mnie ważne. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo.
Wycofałem się trochę tylko dlatego, żeby cię nie przestraszyć.
 Sądziłam, że żałujesz  szepnęła.
Pokręcił głową.
 Nigdy w życiu nie będę żałował, że cię spotkałem. Jeśli dożyję
setki, wciąż będę powtarzał, że to był najważniejszy moment w moim życiu.
Nic nie mów.  Położył palce na jej wargach.  Nie chcę, żebyś powiedziała
coś, co twoim zdaniem chcę usłyszeć. Poczekam, aż sama zechcesz mi to
coś powiedzieć.
Olivia od razu mogła go uspokoić, ale instynkt ostrzegł ją, że lepiej
będzie uszanować jego prośbę.
Przytuliła go, teraz raczej czule niż namiętnie.
 Wszystko w porządku, jestem z tobą.
Chwilę potem oboje zapadli w sen.
Kiedy Olivia obudziła się o świcie, Lang wciąż leżał wtulony w nią, w
tej samej pozycji, w jakiej zasnął. Emanowało z niego spokojne
zadowolenie. Potem otworzył oczy. Ujrzała w nich radość człowieka, który
wrócił do domu. Zobaczyła radosny, porozumiewawczy uśmiech. Aączyła
ich wspólna tajemnica.
99
R
L
T
Przez zasłony zakradało się światło. Olivia nieco je rozsunęła. Na
rzece nikogo oprócz nich nie było. Nikt nie mógł zobaczyć jej nagiej.
Usiedli w oknie i patrzyli, jak nad Jangcy wstaje mglisty poranek.
Czy można tak rozpocząć nowe życie? Czy to tylko sen, zbyt piękny,
żeby był prawdziwy? I czy ona na pewno chce już znać odpowiedz?
Rozciągnęła się na łóżku, a on dołączył do niej ze śmiechem. Nagle
zobaczył coś na nocnej szafce.
 Ming Zhi?  Wziął do ręki pandę.  Wzięłaś ją?
 %7łeby mi przypominała, że mam się pilnować.
Lang uniósł brwi.
 Co się stało tej nocy?
 Dałam jej wolne.
Odłożył Ming Zhi i wziął Olivię w ramiona.
 Jeżeli nadal ma wolne, powinienem to wykorzystać.
Nie czekał na jej odpowiedz. Tym razem kochali się, odkrywając, że
dwoje ludzi wie, kiedy odpowiedzieli sobie na pierwsze pytanie i chcą
poznać następne odpowiedzi. Więcej było w tym przygody niż czułości, a na
końcu oboje z trudem oddychali.
 Muszę zjeść śniadanie  oznajmił Lang. Leżał na plecach,
trzymając ją za rękę.  A potem wrócę do łóżka.
 Bzdura  stwierdziła tak stanowczo, aż się wzdrygnął.  Kiedy
statek się zatrzyma, wysiądziemy i będziemy zwiedzać.
 Ja tu zostaję.
 Dobrze. A ja wysiądę. Będę miała okazję poznać tego wysokiego
młodego mężczyznę, który wsiadał na pokład razem z nami.
 Jesteś okrutna. Pomóż mi wstać.
100
R
L
T
Zwiedzali jak wszyscy inni turyści, ale pierwsi wrócili na pokład i
stwierdzili, że są wykończeni. Na resztę popołudnia zniknęli w swojej
kabinie.
 Co ja na siebie włożę?  zastanawiała się Olivia, kiedy zaczęli
ubierać się na kolację.
Trzymała w ręce cheongsam, a Lang, ku jej zdumieniu, pokręcił
głową.
 Myślałam, że ci się podoba.
 Jak jesteśmy sami  odparł.  Jeśli myślisz, że chcę, żeby
wszyscy mężczyzni pożerali cię wzrokiem...
 No to ją włożę.
Byli bliscy swojej pierwszej kłótni, lecz świadomość, że Lang jest
zazdrosny, była dla Olivii jak ciężkie wino, po którym szumiało jej w
głowie.
Kiedy była już gotowa, burknął:
 Tylko nie patrz na innych mężczyzn.
 Nie mam takiego zamiaru. Chyba że wejdę na scenę.
 Po co?
 Organizują konkurs talentów. Mogłabym zrobić striptiz.
 Tylko spróbuj, to cię zarzucę na ramię i wyniosę.
 Obiecujesz?
 Poczekaj, a zobaczysz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •