[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szpitali. Ksiądz leczył potrzebujących nieomal przez całą wojnę,
do końca życia. Jedynie za pierwszej okupacji sowieckiej
zabroniono mu tych praktyk, ponieważ stanowił zbyt silną
18
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
konkurencję dla przysłanego z głębi Rosji wracza, który wszystkie
choroby leczył adikałonem.
Mieszkańcy Ihrowicy i okolicznych wsi chętnie prosili go o
pomoc, której nikomu nie odmawiał. Za leczenie nie żądał zapłaty,
jednak rodziny chorych odwdzięczały się księdzu żywnością, o którą
w czasie wojny było trudno. Za tę żywność ks. Stanisław zdobywał
lekarstwa dla chorych. Jednocześnie wspomagał głodującą w Lwowie i
Tarnopolu polską inteligencję. Jego życzliwość, dobroć, a
jednocześnie zaradność były powszechnie znane. Nikt nie mówił o
nim inaczej, jak o szlachetnym, wspaniałym człowieku, duszpasterzu
i lekarzu.
Nie dzielił chorych na Polaków, Ukraińców czy %7łydów.
Wszystkich potrzebujących traktował jednakowo.
Dzieje ihrowickiego kościoła
Kaplica w Ihrowicy przemieniła się w kościół stopniowo.
Pierwszej przebudowy dokonano 8 lat po wzniesieniu. Dostawiono
wówczas zakrystię i prezbiterium, a fundatorką rozbudowy
prawdopodobnie była Nikodema Kopczyńska, żona zarządcy folwarku.
Jej pamięci została poświecona tablica z epitafium:  Ku czci
Nikodemy Kopczyńskiej z Listowskich 1849 -1887 - fundatorce
rozbudowy kościoła . Tablica była wmurowana wewnątrz kościoła, z
lewej strony przy drzwiach wejściowych. Ponieważ, pomiędzy
rozbudową kaplicy, a śmiercią fundatorki upłynął zaledwie rok,
zachodzi prawdopodobieństwo, że Nikodema Kopczyńska chorowała na
nieuleczalną chorobę. Była żoną Ignacego Kopczyńskiego, powstańca
z 1863 r., który zbiegł z zaboru rosyjskiego, aby uniknąć wywózki
na Sybir. Małżeństwo było bezdzietne. Swoje oszczędności
Kopczyńscy przeznaczyli na rozbudowę kaplicy. Nikodema żyła 38
lat, Ignacy zmarł siedem lat pózniej w Ihrowicy, gdzie też został
pochowany.
O usamodzielnieniu swojej parafii Ihrowiczanie zaczęli myśleć
w pierwszych latach XX wieku, kiedy już prężnie działało Koło
Towarzystwa Szkoły Ludowej, a Polacy stanowili dość dobrze
zorganizowaną społeczność. Rozmowy z abp. Józefem Bilczyńskim,
metropolitą lwowskim, prowadził wójt Ihrowicy, Jan Białowąs  Mały
Janko . Początkowo ks. arcybiskup odmówił tłumacząc, że bez
plebanii i zaplecza gospodarczego proboszcz nie utrzyma się w
Ihrowicy. Jednak  Mały Janko w imieniu ihrowickich wiernych
zobowiązał się do wybudowania plebanii i zorganizowania
gospodarstwa przykościelnego, co przyszli parafianie skrzętnie
wypełnili.
 Mały Janko był inicjatorem wszystkich prac przy budowie
plebanii. Starał się o pieniądze w różnych instytucjach, np. na
poczcie, w folwarku czy w starostwie. Czynił to skutecznie, gdyż
miał wielki dar przekonywania.
W końcu Ihrowiczanie dopięli swego. Wybudowali okazałą,
murowaną plebanię, a także urządzili gospodarstwo kościelne
kupując ziemię od właściciela folwarku. W końcu abp Bilczyński
widząc tak wielką determinację i zaangażowanie, wyraził zgodę, a
19
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
nawet sam wręczył  Małemu Jankowi 500 koron austriackich, jako
dar Archidiecezji Lwowskiej na nową parafię13.
Jednak w trakcie przygotowań do przyjęcia nowego proboszcza
wybuchła I wojna światowa. Działania wojenne objęły również
Podole, a w budynku plebani zorganizowano szpital wojenny.
%7łołnierzy umierających od ran grzebano za kościołem, w 3 rzędach
grobów usypanych równolegle do szosy14.
W czasie ostrzału artyleryjskiego plebanię zniszczyły
pociski. W odbudowanej plebanii jako pierwszy stały proboszcz
zamieszkał ks. kanonik Walerian Dziunikowski, a następnie ks.
Stanisław Szczepankiewicz.
Kościół p.w. Zwiętego Krzyża
Niedługo po objęciu funkcji proboszcza ks. Szczepankiewicz
zaproponował budowę nowego i - jak na warunki wiejskie - dużego
kościoła. Spotkało się to z aprobatą wiernych.
Na początku lat trzydziestych wieś stawała się z roku na rok
bogatsza. Rozrastająca się społeczność polska zaczęła potrzebować
nowego kościoła. Wierni nie mieścili się już w małej kaplicy, co
było szczególnie uciążliwe w czasie mrozów i niepogody.
Rada Parafialna przystąpiła do gromadzenia funduszy. Po roku
od podjęcia decyzji opracowano plan świątyni. Ustalono też, że
będzie pod wezwaniem  Zwiętego Krzyża .
Miała to być okazała świątynia o długości 50 m ze smukłą,
wysoką dzwonnicą. Jako miejsce budowy wybrano pole parafialne
nieomal naprzeciw domu ludowego. Pamiętam zgromadzone już stery
kamienia ciosowego i cegieł na placu budowy.
Zanim ją rozpoczęto, w 1935 r. na placu przed przyszłym
kościołem postawiono pomnik. Przedstawiał Chrystusa w cierniowej
koronie dzwigającego krzyż, jako że nowy kościół miał być pod
wezwaniem Zwiętego Krzyża. Na cokole pomnika umieszczono duży
napis: W GR SERCA. Poniżej umieszczono tablicę ze słowami: W
1900 - LETNI JUBILEUSZ ZBAWIENIA ZWIATA STAWIAMY NA PAMITK, 1935
R. IHROWICA.
Wznoszenie świątyni zaczęto od zalania fundamentów. Do
kopania rowów pod fundamenty nowej świątyni parafianie
przychodzili całymi rodzinami. Przy ciężkiej pracy śpiewano pieśni
religijne i patriotyczne. Ks. Stanisław pracował, śpiewał i
żartował razem z wiernymi. Był fotografem amatorem, wiec robił
zdjęcia. Budowę przerwała wojna.
W 1940 r. nacjonaliści ukraińscy, za zgodą nowej władzy
radzieckiej, wykorzystali  kościelny kamień i cegłę do zbudowania
kąpieliska na rzece. Powstało ono za gospodarstwem Matwija od
strony zachodniej
13 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •