[ Pobierz całość w formacie PDF ]
będziesz musiał iść do college u. Musisz nauczyć się nowoczesnych metod
uprawy. Technika ciągle robi postępy. A ja będę dumna, mogąc opłacić twoje
studia.
Merri nie dowierzała temu, co słyszy. Zaproszenie Faith do zostania w
Rachel było dla niej czymś bardzo ważnym. Zaczęła już przeglądać ogłoszenia o
pracy. Nie chciała być na utrzymaniu Faith. Jej ostatni gest był wspaniałomyślny.
Zaskoczona i wzruszona Merri popatrzyła na teściową. Nie potrafiła nic
powiedzieć. Danny wydawał się zachwycony.
Och! krzyknął, nie umiejąc zdobyć się na nic więcej. Faith dotknęła
jego ręki, patrząc równocześnie na Merri.
Skąd to zdziwienie, moja droga? Przecież jesteśmy rodziną. Kogo
miałabym rozpuszczać, jak nie jedynego wnuka?
Danny zerwał się z krzesła i zaczął ściskać babkę. Merri siedziała
oszołomiona. Rzuciła Loganowi ukradkowe spojrzenie. Okazało się, że popełniła
błąd.
Uważnie się jej przyglądał. Starał się robić to złośliwie, lecz w jego oczach
dojrzała identyczne emocje jak te, które okazał w stodole. Tak jakby ją
prowokował, mówiąc: No i co teraz zamierzasz zrobić ?
Merri ogarnął wstyd, gdy mimo ogarniającego ją strachu, zapłonęła znów
pożądaniem.
Speszona, spojrzała na śmiejącą się Faith i powiedziała:
Cieszę się, że Dany sam ci podziękował. Mnie zabrakło słów.
Pózniej usiłowała myśleć tylko o szczęściu syna. Jeszcze nigdy nie
widziała go tak bardzo podekscytowanego.
Euforia, która ogarnęła chłopca, miała dowieść jej porażki, gdyż teraz
Merri wiedziała już na pewno, że nie uda się jej opuścić z synem Rachel, nie
łamiąc mu serca. A pozostanie na miejscu oznaczało ciągłe kontakty z Loganem i
konieczność bezustannego stawiania mu czoła.
A może to wszystko było tylko blefem? Zapytywała samą siebie,
przewracając się w łóżku z boku na bok i nie mogąc zasnąć. Przecież nie będzie
jej prześladował. Odważyłby się to robić w domu własnej matki?
Ale przecież pozwolił sobie zaczepić ją w stodole.
Nie dam ci spokoju powiedział.
Och, Boże! Merri jęknęła, wtulając twarz w poduszkę. Nie chcę.
Mimo to jednak długo w nocy leżała, wspominając pocałunki Logana,
czując jego dłonie na swym ciele i swoje reakcje na jego pieszczoty. Ten człowiek
sprawił, że zaczęła kłamać.
Pragnęła go. Pragnęła go bardzo.
Będzie musiała zwalczyć w sobie tę słabość. Przyszłość Danny ego leży
bowiem w jej rękach. Musi wydostać się ze szponów Logana.
ROZDZIAA CZWARTY
Zawiozę cię.
Słysząc słowa Logana, Merri znieruchomiała. Miała nadzieję, że się
przesłyszała. Po całych tygodniach wertowania gazet znalazła wreszcie zajęcie.
Nie po to jednak, by spędzać więcej czasu w towarzystwie Logana.
To świetny pomysł ucieszyła się Faith. Uśmiechnęła się promiennie do
syna, a zaraz potem do Merri. Będzie podwoził cię do pracy. Kawiarnia Angela
leży po drodze do jego firmy. Potem ja ciebie stamtąd będę zabierała, przywożąc
Danny ego ze szkoły letniej. Oczywiście, chyba uwierzyłaś mi, kiedy ci
oświadczyłam, że nie musisz podejmować żadnej pracy.
Może Meredith znudziło spokojne życie i potrzebuje ruchu odezwał się
Logan, zanim Merri zdążyła się ustosunkować do słów jego matki.
Zignorowała go.
Nie lubię być darmozjadem powiedziała do Faith. Wiem, że posady
kelnerki pracującej dorywczo, rano i w przerwie na lunch, Logan nie traktuje
poważnie.
Niczego takiego nie mówiłem odezwał się łagodnym tonem, sięgając
po ulubiony sos do sałaty.
Merri miała ochotę kopnąć go w kostkę pod stołem. Ledwie się od tego
powstrzymała.
To uczciwa praca oznajmiła.
A więc jest to zajęcie w sam raz dla uczciwej kobiety, mam rację?
skomentował Logan.
Nie będąc w stanie zignorować podtekstu, rzuciła mu pełne jadu
spojrzenie. Odwzajemnił się uśmiechem, lecz jego oczy pozostały poważne.
Logan, zachowuj się przyzwoicie zaczęła strofować go matka.
Otworzył szeroko oczy i usiadł wygodniej na krześle.
Sądziłem, że zachowuję się jak trzeba i jestem w porządku.
Zaofiarowałem się przecież, że ją podwiozę, prawda?
Merri postanowiła milczeć. Gdyby powiedziała jeszcze choć jedno zdanie,
mogłoby dojść do zakłócenia miłej, rodzinnej atmosfery. Nie chciała niepokoić
Faith ani Danny ego. Czas płynął szybko. Była już połowa lipca. Między nią a
Loganem ciągle istniało napięcie. Może nawet większe niż dwa miesiące temu.
Danny, czy mój pomysł z pracą ci odpowiada? zwróciła się do syna.
W tym czasie będziesz zresztą zawsze w szkole.
Tak, mamo. Sądzę, że najwięcej do powiedzenia mogłaby mieć babcia.
Przyzwyczaiła się do tego, że ma nas w pobliżu.
Tak. Faith podała Merri koszyczek z pokrojonym chlebem. Lubię
mieć was blisko siebie. Z drugiej strony, moja droga, rozumiem i szanuję twoją
decyzję. Czas najwyższy, żebyś wychyliła nos poza ten dom i zaczęła spotykać
ludzi. %7łycie musi się toczyć dalej.
Wyczuwając, co Faith ma na myśli, Merri energicznie zaprzeczyła ruchem
głowy.
Interesuje mnie zupełnie co innego. Za miesiąc zaczynają się zajęcia w
szkole Danny ego. Potrzebne mu są nowe ubrania. A poza tym, Faith, moja stała
obecność w domu może cię krępować. Utrudniać robienie tego, na co masz
ochotę.
Starsza pani wyglądała na zaskoczoną.
Co ci przyszło do głowy? W niczym mi nie przeszkadzasz. Cieszę się
każdą chwilą, którą mogę spędzić w twoim towarzystwie. To o ciebie się
martwię.
Zupełnie niepotrzebnie. Czuję się świetnie.
Naprawdę? Każdy przyzna, że są ci potrzebne kontakty z ludzmi.
Ależ, Faith zaprotestowała Merri. Nie widziałyśmy się od lat. Byłam
żoną twego młodszego syna. Czuję się tu doskonale. Niczego więcej do szczęścia
nie potrzebuję.
Miło, że tak mówisz. Ale intuicja podpowiada mi, że powinnaś mieć
możność poznania innych ludzi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]