[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej zacięte usta. Tej kobiecie nie można ufać, pomyślała. Sophie z jakiegoś powodu nienawidziła
wszystkiego, co wiązało się z Srholm. Spraw, dobry Boże, żebyśmy bezpiecznie dotarli do Hem-
sedal, prosiła w duchu shild, przytulając się do męża.
W przystani stało czworo dorosłych i jedno dziecko. %7łaglowiec kołysał się leniwie na
wodzie. Nikt nie miał ochoty przerywać ciszy. Flemming położył dłoń na głowie córki, a ona się
nie odsunęła, ku zdumieniu wszystkich zgromadzonych. Stała spokojnie.
- Miło było was gościć.
Flemming chrząknął i zerknął na shild.
- Chciałbym, żebyście wiedzieli, że będzie mi was brakowało.
shild objęła doktora za szyję. Nagle wydał jej się taki bezbronny.
- My też będziemy za tobą tęsknić. A gdy przyjedziemy następnym razem, będziesz już...
zdrowy - szepnęła mu do ucha, a on ją uścisnął.
Przyszła kolej na Hannah. shild nie zdołała powstrzymać łez i to teściowa musiała ją
pocieszać.
- Nie rozstajemy się przecież na zawsze. Tylko na rok, który minie, zanim się obejrzysz. -
Hannah starała się mówić pogodnym głosem.
- Nie zamęcz tylko Olego i shild swoimi pomysłami. - Hannah przykucnęła i mocno
przytuliła córkę. Serce szalało w jej piersiach, jakże trudno było jej wypuścić Birgit z objęć. -
Musisz mi obiecać, że będziesz przysyłała śliczne rysunki, które powieszę sobie na ścianie.
Birgit zarzuciła matce ręce na szyję i głaskała ją po policzkach. Miała na sobie granatowy
kostium sięgający do kostek, z rękawami obszytymi futerkiem. Hannah ubrała ją ciepło na wypadek
złej pogody. Teraz futerko łaskotało Hannah w policzek i Birgit śmiała się z jej grymasów.
- Będę rysowała coś codziennie. Obiecuję. I będę pomagała shild w oborze. - Mała
opuściła rączki i spojrzała badawczo na dorosłych. - A będziesz się opiekowała moim koniem i
karmiła kaczki?
- Oczywiście - uśmiechnęła się Hannah. - Zadbam o to, żeby o tobie nie zapomniały.
Ole pożegnał się z Flemmingiem mocnym uściskiem dłoni i spojrzeniem, które
potwierdzało, że nie potępia ojczyma.
- Wszystkiego dobrego. I powrotu do formy.
Gdy shild i Hannah ruszyły w stronę żaglowca, Flemming pochylił się i wziął Birgit na
ręce. Pogłaskał ją delikatnie po główce i uścisnął.
- Kocham cię, córeczko. Nie myśl, że jest inaczej -szepnął, lecz Ole usłyszał jego słowa. -
Może dla mnie też od czasu do czasu coś narysujesz?
Flemming miał wilgotne oczy, gdy stawiał dziecko na ziemi. Czuł, że córka nie oddaliła się
jeszcze od niego tak bardzo.
Gdy żaglowiec odbił od brzegu, wiele osób machało podróżnym chusteczkami. Nikt jednak
nie machał tak mocno jak pani na Srholm. Hannah i Flemming długo jeszcze stali w porcie i
spoglądali na odpływający żaglowiec.
W końcu zostali całkiem sami. Dłoń Hannah opadła, a ona stała nieruchomo i walczyła ze
łzami.
Wielki Boże, pomóż mi! - błagała bezgłośnie. Nie zdołam wrócić do domu. Jak się
przyzwyczaję do tego, że nie ma w nim Birgit? Podniosła rękę do piersi i w tej samej chwili
poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Obróciła się powoli i napotkała spojrzenie Flemminga. Zanim ból
chwycił ją w swoje szpony, spojrzała w jego błyszczące od łez, nieszczęśliwe oczy. Gdy osuwała
się na ziemię, czuła ramiona Flemminga, które ją podtrzymały. Nie była sama w swym żalu.
Rozdział 13
Hannah patrzyła w mrok i wsłuchiwała się w uderzenia własnego serca. Ciało ciążyło jej
tak, że wydawało jej się, iż już nigdy nie stanie o własnych siłach. Jesień i zima mocno
nadwerężyły jej zdrowie. Przy życiu trzymała ją tylko myśl, że latem pojedzie po Birgit do
Norwegii. Tęskniła za córką bardziej niż można to sobie wyobrazić. Codziennie siadywała w jej
pustej sypialni, wygładzając poduszkę i kocyk, szepcząc imię córki. Mimo iż wiedziała, że Birgit
spędza czas beztrosko i wesoło w Rudningen, nie mogła powstrzymać łez.
- Nie śpisz?
Hannah drgnęła, gdy usłyszała głos Flemminga tuż przy swoim uchu, bo nie zorientowała
się, że wstał ze swego łóżka.
- Nie, nie mogę zasnąć. - Jej głos był słaby i matowy. -Jestem taka zmęczona, taka
zmęczona, a ból głowy nie daje mi spokoju.
- Co cię bardziej męczy - ból głowy czy kłopoty z oddechem? - Flemming usiadł na brzegu
łóżka i pogłaskał żonę po głowie. Nie zdawała sobie sprawy z powagi swojej choroby, a najlepszym
lekarstwem, jakie mógł jej zaoferować, był spokój.
- Kłopoty z oddechem i ta ociężałość. Na nic nie mam siły. - Hannah chciała się podnieść,
lecz ramiona odmówiły jej posłuszeństwa. - Jak długo to jeszcze potrwa? Flemming, czy ja kiedyś
wyzdrowieję?
- Oczywiście. Musisz być cierpliwa. Twoje ciało potrzebuje długiego odpoczynku.
Od wyjazdu Birgit dbał o spokój żony. Martwiły go ostre bóle w klatce piersiowej, które ją
czasem nawiedzały. Dał jej coś na wzmocnienie. Przez pewien czas było lepiej, lecz po Bożym
Narodzeniu jej samopoczucie znów się pogorszyło.
- Czy będę na tyle zdrowa, by móc latem pojechać po Birgit?
- Na pewno. Gdy słońce zacznie grzać mocniej, gdy zakwitną kwiaty, ty także ożyjesz i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •