[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prze\yciach w sekcie, o brutalnym mÄ™\u czy coÅ› takiego.
Kiedy Hans zatrzymał się rano przed szkołą, było jeszcze więcej
dziennikarzy ni\ wczoraj. We wszystkich porannych programach
telewizyjnych wymyślili sobie, \e muszą pokazać coś na \ywo. Zazwyczaj
wystarczy im przewrócona cię\arówka na autostradzie albo świr, który
grozi, \e zabije dzieciaki i \onę. A dzisiaj przyszła kolej na mnie.
Właściwie spodziewałam się, \e tak mo\e być, i byłam lepiej
przygotowana ni\ wczoraj. I tak, Å‚amiÄ…c wszelkie zakazy Grandmére co
do stroju, wło\yłam glany (\ebym mogła dokopać zbyt nachalnym
dziennikarzom) i przypięłam do kurtki wszystkie moje znaczki
Greenpeace, niech z mojego statusu gwiazdy wyniknie chocia\ coÅ›
dobrego.
Wszystko było jak wczoraj. Lars wziął mnie pod rękę i sprintem
pognaliśmy do szkoły. Cały czas padały pytania:
-Amelio, czy pójdziesz śladem księ\niczki Diany i zostaniesz królową
ludzkich serc?
-Amelio, kto ci siÄ™ bardziej podoba, Leonardo di Caprio czy ksiÄ…\Ä™
William?
-Amelio, jaki jest twój stosunek do przemysłu mięsnego?
To mnie wzięło, ju\ się odwracałam, \eby coś powiedzieć, ale Lars
pociągnął mnie do szkoły.
MUSZ
1. Wymyślić coś, \eby Lilly znów się do mnie odzywała.
2. Nie być takim mięczakiem.
3. Przestać kłamać i/lub wymyślać lepsze kłamstwa.
4. Być bardziej:
A. samodzielna
B. samowystarczalna
C. dojrzała
6. Przestać myśleć o Joshu Richterze
7. Przestać myśleć o Michaelu Moscovitzu.
8/ Lepiej się uczyć.
9. Pomyśleć o samorealizacji.
Czwartek, algebra
Dzisiaj na algebrze nikt nie słuchał pana Gianiniego, a to przez wozy
transmisyjne przed szkołą. Co chwila ktoś zrywał się z miejsca, biegł do
okna i wołał do dziennikarzy:
-Zabiliście księ\nę Dianę! Oddajcie nam Dianę!
Pan Gianini starał się przywrócić spokój, ale to było niemo\liwe, Lilly była
wściekła, bo wszyscy złościli się na reporterów, a nikt nie chciał stanąć
pod sklepem i skandować "Rasizm Ho- samo zło!"
Nie wiem dlaczego, ale wszyscy woleli krzyczeć "Zabiliście Dianę!".
Więc pan Gianini zaczął z nami rozmawiać, czy to naprawdę media zabiły
Dianę, a nie na przykład pijany kierowca. Ktoś się sprzeciwił i wysnuł
teorię, \e kierowca wcale nie był pijany, tylko otruty i \e to wszystko
zaplanował brytyjski wywiad, ale pan Gianini go skarcił i kazał wracać na
ziemiÄ™.
Potem Lana Weinberger zapytała, od jak dawna wiem, \e jestem
księ\niczką. Nie mieściło mi się w głowie, \e pyta mnie o coś bez
złośliwości. Nie wiem, powiedziałam, \e od kilku tygodniu, coś koło tego.
A ona na to, \e gdyby się dowiedziała, \e jest księ\niczką, to zaraz
pojechałabym do Disneylandu. A ja, \e nie, nieprawda, bo nie chciałabym
opuścić treningu cheerleaderek. wtedy stwierdziła, \e tym bardziej nie
rozumie, czemu nie pojechałam, przecie\ nie mam tylu zajęć
pozalekcyjnych. Wtedy włączyła się Lilly i zaczęła wywody na temat
disneifikacji Ameryki i \e Walt Disney był faszystą, i wtedy wszyscy
zaczęli głośno rozwa\ać, czy naprawdę dał się zamrozić pod zamkiem w
Anaheim, a wtedy pan Gianini przerwał nam i kazał wracać do algebry.,
Jakby się nad tym zastanowić, jest bezpieczniejszym tematem ni\ te,
które z takim zapałem omawialiśmy.
Czwartek, RZ
Jadłam sobie lunch z Tiną Hakim Baba, Larsem i Wahimem, i Tina
opowiadała, jak to w Arabii Saudyjskiej (jej tata stamtąd pochodzi)
kobiety muszą nosić coś, co się nazywa czador, czyli taki wielki koc,
który je zasłania od stóp do głów i ma takie wielkie wycięcie na oczy. Ma
je chronić przed po\ądliwym wzrokiem mę\czyzn, ale Tina mówi, \e jej
kuzynki noszą pod tym jeansy od Gapa i jeśli w pobli\u nie ma dorosłych,
zdejmują te narzuty i tak jak my flirtują z chłopcami.
To znaczy, gdyby jacyś chłopcy chcieli z nami flirtować.
Nie, cofam to. Zapomniałam, \e Tina kogoś ma, przecie\ na bal Wielu
Kultur przyjdzie z niÄ… ten Dave Farouq El-Abar.
Jezu. Co takiego jest we mnie, \e nie podobam się \adnemu chłopakowi?
No więc Tina opowiadała nam o czadorze, a tu nagle Lana Weinberger
postawiła tacę na naszym stoliku.
Nie \artujÄ™. Lana Weinberger.
Oczywiście spodziewałam się, \e zaraz rzuci mi przed nos rachunek z
pralni, poleje nam sałatki sosem tabasco albo coś takiego, a ona tylko
zapytała grzecznie:
-Chłopcy, mo\emy się do was dosiąść?
Wtedy zobaczyłam tacę, która pojawiła się koło mojej. Były na niej: dwa
podwójne cheeseburgery, du\e frytki, dwa koktajle mleczne, du\a
porcja chili, paczka chipsów, sałatka, batonik, jabłko i du\a cola.
Zainteresowało mnie, kto pochłania takie ilości nasyconych kwasów
tłuszczowych, podniosłam głowę i zobaczyłam Josha Richtera.
Nie \artujÄ™. Josha Richtera.
Mruknął do mnie: "cześć" i zabrał się do jedzenia.
Spojrzałam na Tinę, Tina na mnie, obie spojrzałyśmy na naszych
ochroniarzy. Ale byli całkowicie pochłonięci dyskusją, czy podczas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]