[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszyscy, tylko jesteś o wiele sympatyczniejszy.
- Naprawdę tak myślisz? - zarumienił się.
Mój kochany chłopiec, pomyślała wzruszona. Gdybyś wiedział, jak bardzo jesteś
pociągający!
Niech diabli porwą wszystko, co ma związek z czasem i jego upływem!
Nic dziwnego, że Władcy Czasu budzili taką trwogę.
- Czego będziemy szukać? - spytał ostrożnie. Wciąż nie spuszczał wzroku z Christy, co
przyprawiało ją o większe podniecenie, niż było to wskazane.
- Poczekaj, aż dojedziemy na miejsce - mruknęła. Nie chciała, by taksówkarz usłyszał, że
poszukują  największego łotra świata .
68
Jeśli rzeczywiście Lynx nim był, to przecież z ich strony tylko przypuszczenia.
Kiedy wchodzili po wysokich schodach wiodących do szacownej biblioteki, odpowiedziała na
jego pytanie:
- Prawdę mówiąc, nie bardzo wiem, gdzie i jak powinniśmy szukać tego Fritza, Linde-Lou.
Może jest o nim jakaś oddzielna książka? Przyjrzymy się też historii kryminalistyki.
Przytaknął jej ruchem głowy, ale Christa miała nieprzyjemne przeczucie, że Linde-Lou nie
umie czytać, chyba że opanował tę umiejętność przebywając wśród duchów Ludzi Lodu. Ale
czy duchom jest to potrzebne?
Christa należała do osób, które niechętnie zwracają się z prośbą o pomoc do innych, gdy
chodzi o adres, czas odjazdu pociągu czy też jak teraz o książki. Pokręciwszy się przez
chwilę między półkami, westchnęła zrezygnowana.
Linde-Lou posłusznie dreptał za nią.
- Dlaczego tak wzdychasz, Christo?
- Katalog - mruknęła. - Gdzie on może być?
Nie potrafił jej pomóc, nie wiedział nawet, co to jest katalog.
Christa wreszcie go znalazła. Przyjaznie usposobiony bibliotekarz zaofiarował się z pomocą,
ale Christa odprawiła go z nerwowym uśmiechem. Jak mogła wyjawić, że pragnie poczytać
o najpodlejszych ludziach na świecie?
Z kart katalogowych spisała tytuły i sygnatury książek, które wydały jej się przydatne.
Powinna się spieszyć! Marco wszak już teraz potrzebował informacji!
Korzystając z pomocy Linde-Lou przeniosła pokazny stos książek do zacisznego miejsca.
Linde-Lou usiadł przy niej i z zainteresowaniem oglądał ilustracje w jednym z tomów.
Pierwsze książki nie przyniosły nic ciekawego. Oczywiście nie znalezli żadnej pozycji
traktującej o jakimś Fritzu, to zresztą byłoby jak szukanie igły w stogu siana. Musieli
zadowolić się opracowaniami zbiorowymi.
Historia kryminalistyki norweskiej nic im nie dała. Niektóre z książek opisywały słynnych
morderców z całego świata, ale w żadnej nie wspomniano nikogo o imieniu Fritz.
Christa szepnęła do Linde-Lou:
69
- I tak możemy mówić o pewnym szczęściu, polegającym na tym, że on jest stosunkowo
współczesny. Byłoby o wiele trudniej, gdyby jego postać przepadła gdzieś w mrokach
historii.
Linde-Lou tylko pokiwał głową. W tej dostojnej sali nie śmiał nawet szeptać.
- Można by przypuszczać, że należał do hitlerowskich  szwadronów śmierci w obozach
koncentracyjnych - ciągnęła Christa. - To były prawdziwe potwory. Ale on prawdopodobnie
żył wcześniej, jeśli oczywiście domniemania o latach dwudziestych są słuszne.
Poczuła kolano Linde-Lou przy swojej nodze.
Nie odsunęła się.
- Jeśli Tengel Zły chciał w istocie dotrzeć do najstraszniejszego człowieka na świecie, to
naprawdę miał w czym wybierać - stwierdziła słabym głosem, kiedy przebrnęli przez
większość przyniesionych tomów. - Wiesz, czuję się chora, czytając o tych nieludzkich
postępkach. Elżbieta Bathory pojawia się raz po raz, znamy ją też z wcześniejszych o niej
opowieści. To węgierska hrabina, która uśmierciła wiele setek młodych dziewcząt, by móc
kąpać się w ich krwi i w ten sposób zachować młodość. W jej twierdzy wszędzie ukryte były
zwłoki.
- Czy to prawda? - spytał wyraznie pobladły Linde-Lou.
- Oczywiście. To działo się w siedemnastym wieku.
- Ale to chyba nie ona...
- Nie, oczywiście, ona to nie Fritz. Jest też wielu mężczyzn, którzy powtarzają się prawie we
wszystkich książkach, ale żaden nie ma nic wspólnego z Lynxem. Najbliższe, co udało mi
się znalezć, to Potwór z Dusseldorfu, ale on miał na imię Peter. Stale też powraca
oczywiście Kuba Rozpruwacz, ale ten z kolei był Anglikiem i żył znacznie wcześniej.
Mogłabym ci opowiedzieć o prawdziwych zwyrodnialcach, ale po co? Nie po to tu
przyszliśmy.
- No tak, mamy pomóc Marcowi.
- Właśnie.
Zamknęła ostatnią księgę, trzeba przyznać, że nie bez ulgi. Niemal zielona na twarzy,
zapragnęła, by wyznaczono jej inne zadanie.
- W książkach dotyczących historii kryminalistyki nic nie znalezliśmy - powiedziała. - Gdzie
więc szukać? Musimy dalej próbować w bibliotece, innego pomysłu nie mam.
Linde-Lou zrobił tylko przepraszającą minę, że nie potrafi jej pomóc.
70
- Może policja coś wie? - zastanawiała się na głos Christa. - Ale nie, najpierw sprawdzimy
tutaj. Wiesz, wcale nie jest pewne, że coś o nim napisano, mógł działać w tajemnicy, istnieją
wszak inne zbrodnie niż zabijanie. Może dręczył kogoś psychicznie, znęcał się nad
słabszymi albo był domowym sadystą i tyranem. Pełno jest takich typów i większości z nich
uchodzi to bezkarnie. Mógł też być mordercą, którego nie odkryto.
Odstawili wszystkie pożyczone tomy na miejsce.
- A może jednak ktoś napisał o nim książkę - szepnęła. - Tak, to jest jakiś pomysł.
Przejrzymy biografie i powieści. Powieści...? Nie znamy autora ani tytułu. Chodz!
Po trwających pół godziny poszukiwaniach ogarnęło ich zniechęcenie.
- Nigdzie o nim nie wspomniano - westchnęła Christa. - A nie mam ochoty zwracać się do
bibliotekarza z pytaniem o najpotworniejszego złoczyńcę świata. Poza tym tyle się już
naczytałam o ludzkiej podłości, że nie potrafię sobie wyobrazić nic gorszego.
- Nie poddamy się - powiedział Linde-Lou, który nie przeczytał nic. Muskał tylko palcami
grzbiety ustawionych na półkach tomów i usiłował wyglądać na zamyślonego. Christa już
dawno go przejrzała.
- Wróćmy do półek, od których zaczynaliśmy - zdecydowała. - Mogliśmy coś przeoczyć.
Przeszli tam. Christa wzdragała się przed powtórnym przeglądaniem historii kryminalistyki.
Przecież już szukali...
Dostrzegła te książki przypadkiem, stały na sąsiedniej półce. Zerkała tam wcześniej.
Zanotowała w umyśle, że są to pozycje w obcych językach, i skupiła się ponownie na
norweskich.
Ale jej umysł zarejestrował jedno słowo:
 Crime .
Zbrodnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl
  •